Wczoraj po południu wybrałyśmy sie z siostrą, na krótką wycieczkę na łąki pod lasem. Teraz łąki bardzo ładnie kwitną, jest na nich mnóstwo różnych, kolorowych kwiatów. A jak są kwiaty, to i są motyle i było ich tam rzeczywiście bardzo dużo. Niektóre z nich znałyśmy. Przy kępie olszyn zobaczyłyśmy rusałke admirała
, a na koniczynach kilkanaście rusałek pawików
. Mnóstwo rusałek pokrzywników
i osetników
, było też kilka dostojek
, ale nie wiem jakich. W sumie naliczyłyśmy około 20 gatunków różnych motyli. Jak juz wychodziłyśmy z łąki zobaczyłyśmy przelatującego polowca szachownice, a
jeszcze takiego motyla nie mamy w kolekcji. Postanowiłyśmy sie zawrócić i jeszcze raz przejść się łąką. Poszłyśmy Na drugi koniec łąki, gdzie nie byłyśmy i nagle wielkie zdziwienie, zobaczyłyśmy motyla o którym marzyłam, żeby go zobaczyć. Był piękny i dwa-trzy razy większy od innych motyli na łące. Był to PAŹ KRÓLOWEJ
. Siedział sobie spokojnie na kwiatku koniczyny, z piękne rozłorzynymi skrzydełkami. Widok niesamowity, aż przystanełyśmy z wrażenia. Nie bał się nas i przez dłuższy czas pozwolił, abyśmy mogły zrobić mu zdjęcia. I tak spełniło sie jedno z moich marzeń. :))