Czasami, na naszych górskich oczkach zatrzymują się przelotne ptaki. Od paru dni gościmy samicę łabędzia niemego. Pływa sobie wśród krzyżówek, jedzenia ma pod dostatkiem. Nie miał doświadczenia z ludźmi, bo jest płochliwy. Pewnie odpocznie, zgromadzi tłuszczyk i poleci. Może na Łuknajno? :)
Na miejscu okazało się, że rozlewisko po roztopach jest całkiem spore i rzeczywiście siedzi trochę ptaków. W stadku krzyżówek pokazała się łyska, kokoszka oraz barwny kaczorek cyraneczki.
Łabędź również był na miejscu i rzeczywiście jest bardzo płochliwy. Miałem okazje się o tym przekonać, bo na rozlewisku pojawiła się dwójka dziwnych ludzi, którzy wypłoszyli wszystkie ptaki i wyraźnie interesowali się łabędziem. Okrążali rozlewisko z różnych stron, podchodzili ptaka, wabili go chlebem , ale łabędź niezłomnie zwiewał w przeciwległy kąt rozlewiska. Obawiam się że ta płochliwość ptaka może wynikać właśnie z tego, że mógł mieć złe doświadczenia z ludźmi. Podchodzący go ludzie wyglądali jakby przymierzali się po prostu do konsumpcji potężnego ptaka. Na szczęście spłoszeni widokiem człowieka przyglądającego się im przez lornetkę szybko odeszli, ale trzeba będzie się przyglądać łabędziowi, aby mu się żadna krzywda nie stała.
A wczoraj na niezbyt odległym rozlewisku w Starym Lesieńcu 5 cyraneczek, 7 remizów, 2 jastrzębie oraz stado 800 gawronów przelatujących na południe nad Gorcami.
Piowas, ciekawa relacja.