Cześć!
W końcu złagodzono przepisy - w końcu mogłam wyjść na obserwacje!
Choć co prawda w pobliskim lesie widziałam wiele dzięciołów średnich, które mają tam raj na ziemi - mało ludzi, więc mogą spokojnie latać!
I wreszcie spełniłam jeden cel - widziałam parę kowalików!
Jednak moja radość osłabła, gdy słuchając radia słyszałam o pożarach lasów i o znalezionych spalonych bielkiach. Jest to straszne, biorąc pod uwagę mała liczbę ptych ptaków.
Ale dziś również miałam powód do radości - pojechaliśy nad Zalew Sulejowski. Pobliski las rozbrzmiewał trelami sikor, nawoływaniami trzciniaków z nad jeziora i charakterystycznym skrzekiem dzięciołów.
Oprócz tego widziałam sroke i sójkę - po raz kolejny.
Od razu przypomniała mi się sytuacja gdy na drzewie, koło mojego bloku przysiadło małe stadko sójek i skrzeczało okropnie.
Wracając do głosów ptaków - codziennie wieczorem slyszę pięne śpiewy kosa - za każdym razem inne.