Strona, jak wiele innych, wykorzystuje cookies (tzw. ciasteczka). Jeśli ci to odpowiada, kontynuuj - w przeciwnym przypadku dowiedz się więcej kliknij.
http://www.otopjunior.org.pl
 
<
Poprzedni blog
 
Lista blogów
 
Następny blog
>
 
Piękno ptaków
 
Poleć znajomemu
Drukuj
Przygody kawcze, rozdział 28
 
 
~ wik18    |    dodano: 2011-02-20 16:51    |    ostatnia zmiana: 2011-02-20 17:02
Teraz pozbyliśmy się ich na zawsze! - powiedział Krystian i razem wszyscy odlecieli, nie zauważając nawet, że nie 
zamknęli jeszcze Danki i Piotrka, którzy szybko schowali się po drugiej stronie stodoły. Drapieżnicy byli bardzo 
zadowoleni ze swojego zwycięstwa.
Adrian usiadł na podłodze i zaczął coś mruczeć pod nosem, niezadowolony. Miał w zwyczaju, że zawsze bardzo szybko
tracił nadzieję, że mu się coś uda, zamiast działać.
Inni zaś przyjaciele latali po całej stodole i szukali nawet najmniejszej dziurki. Niestety, nie mogli żadnej 
znaleźć. 
- No i co robimy, Piotrek? - szepnęła Danka.
W tym samym czasie Filip krzyknął:
-Ej! Piotrek i Danka są na zewnątrz! 
- Tak! - potwierdził to głos rudzika za ścianą. 
- Co mamy robić? - zapytała się ze łzami w oczach Danka. Nie chciała, aby jej przyjaciele zawiodli się na niej i 
Piotrku. 
-Trurr... trurr... trurr... trurr... trurr... - ich rozmowę przerwał dziwny dźwięk stukania.
I wszystko było wiadome. To Adrian zaczął bębnić dziobem w deski. 
-Mmmm! Tu też są korniki! - powiedział zadowolony po chwili.
-Cichosza! - uspokoiła go Alutka z pytaniem do przyjaciół po drugiej stronie drewnianej ściany :
-Oni tu jeszcze są?
-Nie... Już polecieli, bo myśleli, że się już nigdy stąd nie wydostaniecie... Ale jak mamy Was uwolnić?
Mimo przestrogi Alutki głodny Adrian i tak cały czas szukał swojego jedzenia w stodole, obstukując wszystkie deski.
Alutka mówiła coś do Piotrka i Danki, ale oni słyszeli tylko co niektóre słowa.
- Co to ma znaczyć, ćwir? Mamy lecieć na pole, ćwir, czy do domu? - zapytała się Danka
- A niby po co mamy lecieć na pole? Brrr... ja nie chcę na pole! Oni tam pewnie są... - odpowiedział jej Piotrek
rozglądając się, czy oby na pewno Daniel, Matylda i Krystian nie podsłuchują tej rozmowy, ale nie podsłuchiwali.
- A więc lecimy do domu?
- Myślę że będzie tak dla nas bezpieczniej... 
- A co, a z nimi co? Zostawimy ich tak?! - przerwała mu oburzona sosnówka.
Ale że Adrian stukał we wszystkie miejsca w deskach, jedna musiała być słabsza, i ot, odpadła.
Ale była bardzo malutka. Właściwie to był odłamek tego drewna.
 Mógł się w niej zmieścić jedynie... Piotrek, Natalia i Danka. Ci od razu spojrzeli przez nią.
- Jak mamy Wam pomóc, ćwir? - główka Danki wejrzała do środka.
- No, teraz, to chyba sobie sami dobrze poradzimy - powiedziała Alutka i przyjaciele zaczęli się siłować z następną
deską. Ale jej już nie mogli wyciągnąć.
- Co będzie dalej? Oni pewnie cały czas będą nas atakować! - zapytała się kawka nagle
- Mam pomysł! - krzyknęła Kasia

 
 
Komentarze ( 4 )
 
 
rozi00
kruk
punkty: 5344
* * * * *
 
dodano: 2011-02-20 16:57
Fajne, tylko popraw na 28.:):):):):):):):):) - XD
 
 
Kawka13
łabędź
punkty: 11701
* * * * * *
 
dodano: 2011-02-20 17:25
Fajnie. :) Ciekawe zakończenie... ;)
 
 
wik18
łabędź
punkty: 9341
* * * * * *
 
dodano: 2011-02-20 17:56
Już poprawiłam tytuł ;)
 
 
basias
puchacz
punkty: 42414
* * * * * * * *
 
dodano: 2011-02-20 19:39
Fajny rozdział :)
 
Nie ponosimy odpowiedzialności za wypowiedzi zawarte w komentarzach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Są one prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.
Logowanie do serwisu:
 
 
 
Zapamiętaj hasło
 
 
 
 
 
Najnowsze w galerii klubowicza
Młoda ...
Trzciniak?
Młoda ...
Powietrz ...
 
 
 
 
Najnowsi ulubieni klubowicza
 
 
 
 
 
Projekt i wykonanie Excelo.
Powered by excelo true CMS system.
Portal przygotowano dzięki wsparciu finansowemu Ambasady Królestwa Holandii w Polsce
- Program Małych Projektów Matra/KNIP