Dzisiaj wybrałam się z bratem na pobliskie mokradła .Spadł śnieg więc trzeba było przedzierać się przez zaspy.Pierwsze powitały nas bażanty
(trzy samce,dwie samice).Na topolach siedziało pięć srok
,hałas nie do wytrzymania . Gdy wkroczyliśmy w zupełne łęgi nadleciały czyże
(około 100 sztuk) .Znając takie stadka na pewno było jeszcze kilka innych perełek ale stado krążyło i nie można było stwierdzić innych gatunków.Idąc dalej natknęliśmy się na stadko sikorek(około 30 bogatek
,5 modraszek
i parka czarnogłówek
). Nad rzeką spotkaliśmy krzyżówki
(trzy samice i trzy samce) .W górze zobaczyliśmy myszołowa
. Do tego strzyżyk
, stado kwiczołów
i bliskie spotkanie z łabędziem niemym
.Na pożegnanie zaobserwowaliśmy jemiołuszki
(około 50 sztuk).