Na drzewach siedziały dzwońce, grubodzioby i szczygły. Na trawnikach żerowały kwiczoły, zięby i jeden szpak. Przy placu zabaw obserwowałam sosnówkę, dzięcioła dużego, mnóstwo bogatek i modraszek. Obserwowałam też mazurka przynoszącego gałązki do budki lęgowej. Obchodząc staw widziałam dwa kowaliki, najbardziej podobał mi się kowalik na pieńku.
Kowalik - akrobata i tancerz, pieniek traktował jak scenę.
W rowach, gdzie płynęła woda, było sporo krzyżówek, niestety nie wypatrzyłam sołtysa. Obserwując mysikróliki koło mini zoo, nagle do ogrodzenia podszedł osioł. Przez chwilę osioł patrzył, a potem wydał smutny ryk. Był to najbardziej smutny dźwięk jaki słyszałam, aż mi się chciało płakać :(
Na grobli zbiornika udało mi się spotkać 8 rzepołuchów (mój 121 gatunek!). Właśnie między innymi dla tych ptaków tu przyjechałam. Fajną obserwacją była bójka dwóch modraszek (prawdopodobnie chodziło im o dziuplę). Był też pełzacz, nie wiem czy leśny czy ogrodowy, ponieważ tak szybko wspinał się po drzewie, że nie zdążyłam mu się przyjrzeć.
W drodze powrotnej widziałam trzy myszaki, a na Brynicy pływały łabędzie nieme i krzyżówki.