Niedawno wróciłam z wieczornego spaceru z psem i słyszałam.... Puszczyka! Stałam w jednym miejscu przez jakieś pół godziny zasłuchana - biedny pies, trochę mu się nudziło ;]
Jestem przeszczęśliwa, bo nigdy go nie słyszałam w naszym lesie, w ogóle żadnej sowy, a tu taka niespodzianka!
Pozdrawiam :)