Ostrygojady były najczęściej spotykanym przeze mnie nadmorskim gatunkiem.Widywałam je również przed domem, gdzie żerowały na skoszonej łące.Podczas nadmorskich spacerów obserwowałam, jak zwykle parami przelatywały z miejsca, na miejsce, popiskując głośno sygnalizowały swoją obecność.
Któregoś dnia
postanowiłam trochę poczatować z
aparatem. Przycupnęłam w trawie nad kamienistym brzegiem, co ostrygojadom wyraźnie
się nie spodobało. Raz, po raz zataczały nade mną koło i przenikliwie „piskały” broniąc swego terytorium.
Na łące
obserwowałam masę naniesionych przez ptaki wyjedzonych muszli omułków, pewnie
karmiły nimi młode.
Cdn.