Ostatni wpis był dosyć dawno, więc mogłem wyjść z wprawy w pisaniu. Ale zacznę od początku. Wczoraj wraz z moim kolegą z klasy wybrałem się na obserwacje. Mieszka on w wiosce, gdzie w okolicy jak się okazało później są rewelacyjne tereny do obserwacji ptaków krajobrazu rolniczego. Poszliśmy na duży obszar pastwisk poprzedzielany rzeczkami, gdzie rośną wierzby. Woda meandruje tworząc zakola gdzie po drugiej stronie tworzą się łachy z błota i innych materiałów. Wyglądają na dość stabilne, ale kiedy się stanie(bądź skoczy przeskakując rów) noga zapada się natychmiastowo. Teoria poparta własnymi doświadczeniamiJ Na pewnym odcinku gdzie było podwyższenie terenu rosły szare, twarde trawy. Jak jakieś murawy. Chodząc z przeszło 3 godziny wiele zobaczyliśmy. Najwięcej było śpiewających trznadli. Nie gorsze były świergotki drzewne i łąkowe. Natchnęliśmy się także na bardzo ciemnego myszołowa zwyczajnego. Gdyby nie ogon pomyślałbym, że to kania czarna. Był mało płochliwy jak na myszołowa. Wystraszony wzleciał i przysiadł na drzewie oddalonym o
Wracając przysiedliśmy wśród stada młodych byków, które pasły się swobodnie, aby poobserwować pliszki żółte podgatunku flava. Bardzo ciekawie wyglądały polując na owady i wykonując swoje podchody. Słońce powoli chyliło się ku ziemi. To była dość udana wyprawa.
Podsumowując trzeba tutaj ukazać znaczenie tego stadka 14 krów. Dzięki nim jest na tym terenie taka bioróżnorodność. To ważne, aby takie tereny nie zanikały pod jednogatunkowe uprawy, ani pod wielopowierzchniowe pastwiska.
„Czy kolega ptasiarz? Bardzo, ale to bardzo początkujący. Ale liczą się chęci i trzeba wykorzystać potencjał:)”
Jakoś trzeba zaczynać ;)