Witajcie. Od pewnego czasu spotykam się z dziwnym zjawiskiem, a mianowicie miesiąc temu mój kolega interesujący się ptakami znalazł martwego myszołowa. Ptak był w bardzo dobrej kondycji, miał komplet lotek i sterówek, ale nie miał głowy, wyglądała na urwaną albo odciętą! Dzisiaj będąc na wycieczce znalazłam 2 myszołowa bez głowy, który leżał na drzewie, ale trochę nie naturalnie wyglądał, ponieważ leżał z zwieszonymi nogami, a skrzydła miał rozszerzone na szerokość i przez to wyglądał jakby go człowiek połorzył i dodam jeszcze, że był 600 m dalej od tego pierwszego myszołowa! Ma ktoś z Was pomysł co mogło mu się stać. Jak tylko będę miała czas wstawię zdjęcie.
Pozdrawiam, Szczudak