Witajcie!

Dzisiaj z rodzicami udałem się na niezwykłą wyprawę do Rezerwatu Beka. Pogoda była piękna – widoczność była daleka a nad niebiem górowało słońce. Woda była zamarznięta, lecz ptaków nie brakowało. Na początku nad nami zawisła pustułka – 40 gatunek roku. W oddali leciało pełno kluczy łabędzi niemych. Postanowiliśmy udać się do brzegu zatoki, więc musieliśmy przejść przez kolejny wał. Na lodzie siedziały nieoznaczone drozdy, a w górze leciały kruki. Dochodząc do brzegu ujrzałem pana, który „coś” fotografuje. Gdy podeszłem do pana, wyjaśnił mi, że przede mną stoi biegus morski! Po paru sekundach ujrzałem go dosłownie 1-2 metry ode mnie. Siedział napuszony, i od czasu do czasu przemieszczał się o parędziesiąt centymetrów. Pobiegłem po aparat i zrobiłem mu 2 zdjęcia dokumentacyjne. Wracając zauważyłem także gągoły. Uważam, że ta wyprawa była jedną z najlepszych w moim życiu szczególnie brając pod uwagę to, że zobaczyłem swoją rzadką życiówkę – biegusa morskiego. Niedługo pojawią się moje zdjęcia:)