Teraz robię to, co większość uczniów robi na wakacjach, a właściwie nic
nie robię, czyli się nudzę... Nudzę się tak samo, jak 2 dni temu, czyli
18.07. Każdy ptasiarz oczywiście wie, że na nudę najlepsze są ptaki. A
więc, żeby się nie nudzić wybrałam się na do ogródka. Na pierwszy rzut
oka pustka i cisza, tylko czasem słychać było ciche, krótkie
pogwizdywanie "fuuit"(może jeszcze dopowiem, że to pogwizdywanie
brzmiało tak jak głos pierwiosnka lub piecuszka). Przeszukałam wzrokiem
wszystkie rośliny, krzaki itd., i okazało się, że ostatnią choinkę
obsiadła grupka jakiś "Fyloskopusów". Ukryłam się z aparatem za dużym
prześcieradłem powieszonym na sznurku i obserwowałam. Robiłam zdjęcia. Niektóre siadały na jesionie, niektóre na iglakach. Wczoraj też były i są nadal. Zdjęcia niedługo w galerii. Mam nadzieje, że uda się Wam je rozpoznać(swistunki, nie zdjęcia!). :)
A to taka krótka historyjka na humorek:
Kiedyś dziadek mi kupił taka koszulkę z bocianami i napisem "Made in Poland"(taką, jak ma prowadzący "100 tysięcy bocianów"). Niedawno z ciekawości zobaczyłam na metkę i okazało się, że....
Jest made in Haiti! :)
Przynajmniej dobrze, że nie China. :)