Dzisiaj rano wybraliśmy się na kolejny majowy wypad.Tym razem, celem były zalane wyrobiska w Sędziławiu, które z latami utworzyły kilka większych i mniejszych zbiorników. Pogoda była nieciekawa, ale przy każdym wyjściu coś tam się zawsze zobaczy. Nad wodą przelatywało ok. 30 mew białogłowych, kilka śmieszek, sporo dymówek i jerzyków. W zaroślach śpiewały trzciniaki, trzcinniczki, świerszczaki, piecuszki, pierwiosnki. Nad niedostępnym brzegiem łabędzie wymościły spore gniazdo i coś już wysiadywały.W zaroślach pływały perkozy dwuczube, czernice, łyski i krzyżówki.Na płytkich rozlewiskach, poprzecinanych dużymi, trawiastymi wysepkami, też niewiele-jedna sieweczka rzeczna, potrzos. W drodze powrotnej tzw. niespodzianki-w zaroślach wierzbowych nad Leskiem odzywał się słowik rdzawy, co u nas w górach jest rzadkością. Początek maja, więc może być przelotny. Nad wodą przemknął zimorodek.Nagle usłyszeliśmy głos podróżniczka, trochę szczęścia, cierpliwości i pokazał się nam na dłuższą chwilę-cudeńko:) Nawet jakieś tam zdjęcia udało się zrobić, ale ze względu na odległość są dokumentacyjne.
Korzystajcie z wiosny i
ruszajcie w teren, to najlepszy czas na obserwacje ptaków i całej przyrody.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
„Moje wiosenne ruszanie w teren przyniosło już gęsiówkę egipską(x2), szablodzioba (x4) i ibisy kasztanowate(x3). No i stado żurawi 30 metrów ode mnie:)”