Strona, jak wiele innych, wykorzystuje cookies (tzw. ciasteczka). Jeśli ci to odpowiada, kontynuuj - w przeciwnym przypadku dowiedz się więcej kliknij.
http://www.otopjunior.org.pl
 
<
Poprzedni blog
 
Lista blogów
 
Następny blog
>
 
Aves, aves, aves....
 
Poleć znajomemu
Drukuj
Jak to było z tymi pustułkami...
 
 
~ Trofeus6    |    dodano: 2009-05-31 19:32

W tym wpisie napisze w końcu jak to było z tymi pustułkami. Celowo od początku maja nie pisałem, gdyż chciałem poczekać do końca sprawy. W sumie jeszcze się nie zakończyła, ale to co ja mogłem zrobić to zrobiłem.

 

1.05.- wizyta u proboszcza katedry koszalińskiej. Wyjaśniłem mu co to są te pustułki oraz opisałem cały problem. Zostawiłem u niego folder o pustułce, plakat oraz zdjęcia dokumentujące, że katedra jest siedliskiem tych ptaków. Ksiądz kazał mi przyjść w przyszłym tygodniu, ażeby porozmawiać z ludźmi, którzy będą remontować . Podsumował swoją wypowiedź tym: „Coś musi zginąć”.

5.05.-pod katedrą nic się nie dzieje.

6.05.- wizyta u proboszcza katedry koszalińskiej. Powiedział mi, że jutro(7.05) mają o 9 przyjechać z rusztowanie, a o 10 ma być oficjalne przekazanie placu budowy. Chciałem z kimś porozmawiać od remontu. Miałem nadzieje, że uda się polubownie załatwić sprawę.

7.05.- zamiast do szkoły poszedłem pod katedrę. O 9 już byłem. Do 10:30 koczowałem pod kościołem. Poszedłem do proboszcza, który pozwolił mi poczekać w poczekalni w kancelarii. Po godzinnym oczekiwaniu poszedłem do niego, aby dowiedzieć się kiedy oni będą. Powiedział mi, że będą o 13. Dał mi numer swojego telefonu, żebym zadzwonił do niego i się upewnił.  Wróciwszy do domu zadzwoniłem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z siedzibą w Szczecinie. O wiele wcześniej próbowałem się do dzwonić niestety nie skutecznie. Tym razem się udało. Opowiedziałem całą sprawę pani inspektor.  Prosiła mnie czy mogę podać numer do proboszcza. Dałem jej numer ten co dał mi on sam. Za półgodziny zadzwoniła do mnie pani inspektor. Powiedziała, że proboszcz powiedział, że on nic nie wie(moje gadanie poszło na marne). Inspektor chciała numer do koordynatora. Proboszcz powiedział, że nie ma do niego numer(wcześniej rozmawiałem z zakonnicą, która powiedziała, ze numery do wszystkich księży znajdują się w kancelarii w której to urzęduje proboszcz). Ale ta babeczka z RDOŚ dotarła do ks. Święszkowskiego (koordynatora). Ten z kolei powiedział jej, że nie lubi tych pustułek i że są z nimi same problemy, powiedział także, ze jeśli inspektor chce to wyśle gniazda tych ptaków do Szczecina. Ja między czasie wykonałem telefon do proboszcza. Ten z kolei odpowiadał po spartańsku(chciałem się dowiedzieć co z tym rusztowaniem) i był bardzo niezadowolony, że dałem inspektor jego numer po czym rzucił słuchawką.

8.05.- rano przed szkołą zaszedłem pod katedrę(akurat idąc do szkoły miałem po drodze katedrę). Zobaczyłem tam już rusztowania. Rozkładali je przy bocznych nawach(pustułki w Koszalinie są na wieży, więc były bezpieczne). Po szkole zadzwoniła do mnie dziennikarka pisząca o pustułkach w Kołobrzegu.  Dostała informację od p. Tadeusza Twardego, którego ja z kolei poinformowałem o zagrożeniu. Po długiej rozmowie dowiedziałem się bardzo wielu rzeczy. Otóż dziennikarka ta dzwoniła do księdza-koordynatora. Ten zaatakował ją, że to nadmuchany temat. Używał bardzo niesympatycznych słów.  Artykuł ten ukazał się w poniedziałek.

11-05.- zadzwoniłem z rana do pani inspektor, że rusztowania zaczynają rozkładać .

Do 18-05. Rusztowania stały tak jak stały.

14.05.- wracając ze szkoły natrafiłem na człowieka, który wychodził z toi toi’a, a wyglądał na kierownika budowy. Zaczepiłem go. Pod dość krótkiej i niesympatycznej rozmowie oznajmił mi:  „Młody człowieku wynajmij sobie prawnika, to zleceniodawca łamie prawo(chodzi o niszczenie siedliska pustułek ), a nie wykonawca”

16.05- bez skutecznie próbowałem nawiązać kontakt z proboszczem w Kołobrzegu. Dwa razy tam koczowałem wokół jego kancelarii.

18.05.- zadzwoniłem do pani inspektor. Ta powiedziała mi, że to wykonawca łamie prawo, a nie zleceniodawca. Powiedziała, że wyśle oficjalne pismo do kurii wyjaśniające całą sytuacją.

22.05.- dostałem telefon od mojego taty, który był w Kołobrzegu. Powiedział mi, że przy bazylice w Kołobrzegu rozłożono rusztowanie (z siatką), które zakryło gniazdo pustułek. Pustułki, które nie mogły dostać się do gniazda szalały. Do tego czasu byłem pewien, ze najpierw zrobią katedrę w Koszalinie, a później w Kołobrzegu, dlatego też nie kontrolowałem jej. Mój tata interweniował. Na jego prośbę wycięto kwadrat w siatce metr na metr. Robotnik wycinający siatkę zajrzał do gniazda. Powiedział, że są tam dwa pisklaki i dwa jaja. Zapytał się też czy znieść. Gdy zszedł samica wleciała do gniazda. Ta dziura jednak nie załatwiała sprawy. Napisałem szybko e-mail do dziennikarki. Zadzwoniła do mnie inna, która przejęła sprawę pustułek.  W sobotę mieliśmy się spotkać pod katedrą. Miała ściągnąć prezesa i założyciela klubu Gaja Jacka Bożka. Rozmawialiśmy o tej sprawie dość długo. Opowiedziała mi jak próbowała nawiązać kontakt z księdzem-koordynatorem.  Był on wręcz do niej napastliwy. Powiedział, że jak chce to jej wręczy te gniazda(człowiek ten nie miał pojęcia w ogóle o sprawie i o konsekwencjach jakie mogły z tego wyniknąć.). Dziennikarka nagrała tą rozmowę.

23.05- spotkanie przed bazyliką z Jackiem Bożkiem i dziennikarką.  Przyjeliśmy  taktykę bombardowania telefonami i wywierania w ten sposób nacisku. Pan Bożek bardzo nam pomógł. Rozmawiał z koordynatorem i uświadomił mu, że może utracić dotacje warte 12 mln złotych. 

26.05- do Kołobrzegu przyjechały dwie inspektorki ze Szczecina mające obejrzeć całą sytuację. Na miejscu byli moi rodzice oraz dziennikarka. Inspektorki kazały zejść robotnikom z rusztowań, zadzwoniły do kierownika i kazały mu przyjechać. Mój tata wszedł na rusztowanie i zajrzał do gniazda. Samica wyleciała z niego. W gnieździe były 3 młode żywe oraz jeden martwy wyrzucony przez matkę. Później dostałem informację, że inspektorki znalazły jeszcze jedno gniazdo na nawach oraz jedno na wieży. Wobec tego mamy 3 pary na bazylice w Kołobrzegu. Inspektorki zmieniły plan remontu.

27.05- zdobyłem numer do ks. Święszkowskiego (koordynator projektu). Zatelefonowałem do niego. Rozpoczął on 15 minutowy monolog w którym tłumaczył mi jak ważne są te pieniądze z Norweskich Mechanizmów oraz mówił, że on od samego początku miał na uwadze pustułki, nie chciał ich zabijać. Powiedział także, że dzwonił do trzech ekspertów szukając rozwiązania. A te teksty z tym , że wyśle gniazda do Szczecina uznał za żart, który ktoś źle zinterpretował. (zapewne nie wie, że dziennikarki wszystko mają nagrane). Ksiądz ten zapewniał mnie, że żadna pustułka nie zginie, że on już o to zadba. Takiej przemiany człowieka jeszcze nie widziałem.

1.06- ksiądz-koordynator zwołuje konferencje na której ma być ornitolog z Uniwersytetu Szczecińskiego, który to ma pomóc mu wyjść z problemy pustułkowego.

Mam nadzieje, że powyższą datę będziemy mogli uznać za koniec walki o pustułki.  Myślę, że to będzie przykład dla tych  którzy bagatelizują i nie respektują prawa zawartego w Ustawie o Ochronie Przyrody. Wszystkie artykuły i zdjęcia zamieszczę po 5 czerwca, gdyż jadę jutro na warsztaty przyrodnicze do Wolińskiego Parku Narodowego.

 

 
 
Komentarze ( 3 )
 
 
Aragorn
bielik
punkty: 18625
* * * * * * *
 
dodano: 2009-05-31 20:12
To cieszące wiadomości, mam nadzieję, że ta konferencja definitywnie zakończy sprawę twoich pustułek. No i oczywiście, że wnioski które z niej wyciągną księża będą dla nich pouczające( że nie warto  z nami zadzierać ;) ). Moje pustułki mają już najgorsze za sobą, teraz roboty zostały przerwane, więc mają całkowity spokój. Podejrzewam, że są już pierwsze pisklaczki tak jak u twoich par, lecz ja nie mogę tego sprawdzić zaglądając do gniazda.
 
 
Netta
puchacz
punkty: 47334
* * * * * * * *
 
dodano: 2009-06-01 18:05
Gratulacje i wieeeelkie uznanie, że nie odpuściłeś.
Mój tata jak to przeczytał, to ciężko westchnął i stwierdził dwie rzeczy:
1. Święty Franciszek był wyjątkiem.
2. Do niektórych tylko pieniądze są w stanie przemówić. Szkoda, że to akurat księża (ale to chyba biskup Pieronek mówił, że jak są ludzie i ludziska, są też księża i księżyska).
 
 
sowa
moderator
 
dodano: 2009-06-01 23:03
Dopiero dziś to komentuję. Jestem Dawid pod wrażeniem Twoich działań i uporu z jakim sprawę ciągnąłeś (z Tatą pewnie, któremu również gratuluję!) do końca. Mam nadzieję, że jednak do końca... Należą Ci się słowa szczególnego uznania.
 
Nie ponosimy odpowiedzialności za wypowiedzi zawarte w komentarzach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Są one prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.
Logowanie do serwisu:
 
 
 
Zapamiętaj hasło
 
 
 
 
 
Najnowsze w galerii klubowicza
Gągoł
Samica ...
Para ...
Gęsiówki ...
 
 
 
 
Najnowsi ulubieni klubowicza
 
 
 
 
 
Projekt i wykonanie Excelo.
Powered by excelo true CMS system.
Portal przygotowano dzięki wsparciu finansowemu Ambasady Królestwa Holandii w Polsce
- Program Małych Projektów Matra/KNIP