Zawsze zdawało mi sie, że aby mieć życiówkę trzeba jechać gdzieś poza miasto. Otóż dzisiaj wracając z konkursu chemicznego usłyszałem (mimo, że słuchałem muzyki z telefonu) jakiś gwałtowne, przerywane uderzenia. Po dłuższej chwili okazało się, że na "zielonej" już topoli siedziała samica dzięciołka. Pierwszy raz widziałem ten gatunek.
Zaczełem dość optymistycznie, a muszę skończyć pesymistycznie. Otóż co prawda podejrzewałem od jakiegoś czasu, a teraz już wiadomo, że w maju remontowana zostanie katedra w Koszalinie i w Kołobrzegu. Gniazdują tam pustułki, a jak wiadomo mogą już mieć jaja. "W maju kaszalińska katedra zniknie pod gigantycznymi rusztowaniami, nieco później to samo stanie się z bazyliką w Kołobrzegu[...} Wczoraj umowy zostały podpisane[...] Rusztowania staną po długim weekendzie przy koszalińskiej katedrze, w Kołobrzegu trochę później" Komentować tego nie muszę. Trzeba jakoś będzie przeciwdziałać temu problemowi.
Dla pocieszenia przesyłam link, gdzie jest transmisja z budki, gdzie gnieździ się pustułka:
Oj Mati, Mati przesadzasz. Wiesz pomóc to mi za bardzo nie możesz, gdyż to dzieje się w moim regionie i ciężko cokolwiek zrobić. Ale będę pamiętał chęć pomocy:)
Co do drugiej części nic niestety nie mogę zrobić oprócz tego, że życzę Ci powodzenia;)