Do listy doszedł nam kolejny gatunek - pomiędzy dzwońcami przebierającymi łupiny pod karmnikiem zaplątał się pojedynczy
czyż, cos tam nawet sobie znalazł.
Wzrosły także maksymalne ilości dla niektórych
gatunków:
dzwoniec - 32, mazurek - 12, modraszka - 2, sójka - 4.
O mało co
nie doszło też do śmiertelnego wypadku - rano umykający przed krogulcem
dzwoniec przydzwonił (to chyba właściwe określenie w tym przypadku) w drzwi
tarasowe i kilka godzin dochodził do siebie - najpierw w stercie drewna kominkowego na tarasie, potem pod jałowcem. Spod jałowca wymykał się na podziobanie
słonecznika, który mu podsypaliśmy
na wzmocnienie. Wczesnym popołudniem
znikł, więc chyba wrócił do formy. Pamiątkowe zdjęcie nieszczęśnika umieściłam w galerii.