Nareszcie i w moją okolice dotarł jer, dokładnie samiec. Widziałem go
po raz pierwszy w życiu z czego jestem bardzo szczęśliwy. Mam również
nadzieję, że jutro na zimowym ptakoliczeniu też go zaobserwuję.
Poza
jerem na dzisiejszej obserwacji widziałem również pasjonującą walkę
dwóch myszołowów zwyczajnych, które w powietrzu wykonywały niesamowite
ewolucje, gdy wpadły do sadu leciały między drzewami i pomimo mojego
zdziwienia ani razu się nie zderzyły z żadną gałęzią lub drzewem.
Jednak w końcu się rozleciały w dwie różne strony.