Strona, jak wiele innych, wykorzystuje cookies (tzw. ciasteczka). Jeśli ci to odpowiada, kontynuuj - w przeciwnym przypadku dowiedz się więcej kliknij.
Zgadzam się-pod względem kompozycji zdjęcie nie jest dobre...ale
umieściłam je, bo dla mnie liczyło się owo wyraźne ucho wróbla. Jerzyk
nauczył mnie, że nie każda dziurka w głowie powinna wzbudzać panikę, bo
wcale nie musi oznaczać rany czy powypadkowej blizny-tym bardziej gdy
nie krwawi, jest za policzkiem, a z drugiej strony głowy symetrycznie
zlokalizowana jest druga dziura;))
Co prawda u zdrowego ptaszka-uszy są ukryte w piórach i niewidoczne
(poza strusiem i z oczywistych względów-puchaczem czy sową uszatą).
Niemniej powyższy wróbel nie wydawał się osłabiony-był najbardziej
zadziorny z całej gromadki. Czerwona plamka na skrzydle zaś -mogła być
skaleczeniem, ale również plamą ketchupu-bo wróble właśnie jadły posiłek
z McDonalda...:/
Lotna napisał:
„...uszy są ukryte w piórach i niewidoczne
(poza strusiem i z oczywistych względów-puchaczem czy sową uszatą...”
Mogłabyś wyjaśnić sprawę uszu u wspomnianych sów? Jeszcze ktoś pomyśli, że te dobrze widoczne pęczki piór to właśnie uszy... ;P
Nie ponosimy odpowiedzialności za wypowiedzi zawarte w komentarzach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Są one prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.
Co prawda u zdrowego ptaszka-uszy są ukryte w piórach i niewidoczne (poza strusiem i z oczywistych względów-puchaczem czy sową uszatą). Niemniej powyższy wróbel nie wydawał się osłabiony-był najbardziej zadziorny z całej gromadki. Czerwona plamka na skrzydle zaś -mogła być skaleczeniem, ale również plamą ketchupu-bo wróble właśnie jadły posiłek z McDonalda...:/