pierwsze ptakowanie- Rodos kontra Norwegia
 
 
~ zuzka    |    dodano: 2015-06-06 18:02    |    ostatnia zmiana: 2015-06-06 18:09

Cześć! Jak już wiecie byłam na Rodos. Tam było po prostu cudownie! Ale przecież nie mam wyrażać piękna wyspy. Więc napiszę o pierwszym ptakowaniu.

Wstałam rano o szóstej trzydzieści, a przy samochodzie byłam o siódmej.  Wyjechaliśmy z hotelowego parkingu, a za zakrętem na ulicy leżał ptaszek! Była to pokrzewka aksamitna. Biedna, zmarzła pewnie po nocy i teraz chciała się wygrzać. ( przyznam, że noce są zaskakująco zimne) Przeniosłam ją na pobocze, żeby była bezpieczna. Potem jechaliśmy w kierunku miejsca, gdzie w zeszłym roku żołny miały gniazdo. I co zobaczyłam?! No nic nie zobaczyłam, bo żołn nie było… L Tata zaproponował, żebyśmy pojechali na drugą stronę wyspy. Tak też zrobiliśmy. Nagle spojrzałam , a nad samochodem szybował ptak. Bardzo duży. Zatrzymaliśmy się, a ja szybko wysiadłam z samochodu. Zrobiłam parę zdjęć. To był kobuz! Ptak powoli zmierzał w kierunku starego słupa elektrycznego. A na słupie siedziały jeszcze cztery kobuzy!!! To było niesamowite. Potem pojechaliśmy na dziką plażę. Było tam parę mew, (trudno mi rozpoznać) a poza tym nic. Wróciliśmy więc do kobuzów. Niestety były daleko. Postanowiliśmy wejść  na górę, na której był ten słup. Znaleźliśmy dróżkę i kawałek podjechaliśmy samochodem, a następnie poszliśmy kawałek łąką. Było tam dużo ptaków. Kobuzy niestety się spłoszyły. Wróciliśmy więc do samochodu. To był już koniec naszej wyprawy.

 

                                                                                                                                                                                    Do usłyszenia!

                                                                                                                                                                                             ~ Zuzka