Niby taki zwykły dzień, ale jednak...
 
 
~ zuzka    |    dodano: 2014-12-27 16:19
 Cześć! Miałam wspaniałą przygodę. W drugie święto przyjechał do mnie kuzyn. Dzień był bardzo ciepły, świeciło słońce. Poszliśmy na dwór grać w piłkę nożną. Strzeliłam mu kilka goli i nagle usłyszałam donośne " tri, tri, tri, tri". Nigdy nie słyszałam takiego ptaka. Zamarliśmy. Mój kuzyn nawet się zdziwił. Zobaczyłam lecącą czarną plamkę. Usiadła na drzewie. W świetle słońca zobaczyłam jego sylwetkę. To był dzięcioł czarny! Mój pierwszy w życiu. A na naszym osiedlu to się nie zdarza. Nawet dzięcioły zielone to rzadkość. Szybko pobiegłam na taras i zapukałam w drzwi tarasowe, żeby wziąźć aparat. Na gwiazdkę dostałam nowy Kanon Power Shot SX50 HS. Nikt mi nie otworzył. :( Dzięcioł spłoszył się od mojego pukania. Gdy wróciłam do domu długo jęczałam mamie, że nikt mnie nie słyszał. Trudno, nie zawsze ma się aparat pod ręką. 
                                                                                                                                                          pozdrawiam Zuzka