W niedzielę (28.03) wybrałam się z siostrą do parku w Rumii (dla tych,
co nie wiedzą: Rumia to małe miasto niedaleko Trójmiasta). Park ten
składa się właściwie z placu zabaw, stawu z dwoma wyspami i ścieżki
dookoła. Moja siostra była tam już wcześniej i widziała mandarynkę, dwa
ptaki w których rozpoznała nurogęsi i jeszcze jakieś dziwne kaczki,
których nie znalazłyśmy w atlasie. Zaciekawiło mnie to wszystko, więc
postanowiłam sama to zobaczyć.
Przede wszystkim było tam baardzo dużo krzyżówek. Mandarynka także
rzucała się w oczy- oczywiście był to samiec, bardzo piękny. Pływał w
towarzystwie 2 dużych czarno-białych kaczek, prawdopodobnie jakichś
hodowlanych. Po powrocie do domu poszperałam w internecie i myślę, że
są to kaczki piżmowe. Wkrótce wśród kaczek dojrzałam jedną innego
gatunku, mniejszą. Miałam trochę kłopotów z rozpoznaniem jej, ale
jestem już pewna że to samica świstuna. Ciekawe znalezisko, no i jest
po prostu śliczna, choć taka niepozorna. Odkryłam tam jeszcze 2
czernice (samce), i dwie kaczki, które zidentyfikowałam jako samice
ogorzałek. To naprawdę zaskakujące ptaki w takim miejscu, przynajmniej
dla mnie. Nurogęsi, o których mówiła moja siostra, już nie było.
Mandarynka za to miała obrączkę, którą udało mi się odczytać, gdy moja
siostra ją karmiła bułką. Przesłałam, gdzie trzeba.
Zajrzałam do parku jeszcze w poniedziałek, były tam te same ptaki,
co poprzedniego dnia, tylko jednej z ogorzałek nie znalazłam. Za to
mandarynka ze swoją "świtą" to prawdziwa królowa, a raczej król stawu!