Słowiki na betonie
 
 
~ wywielga    |    dodano: 2016-05-09 23:31
  Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Nie zaglądałam z powodu braku czasu i pamięci krótkotrwałej. W ciągu ostatniego tygodnia wydarzyło się kilka ciekawych rzeczy.
W miejscowości Racot (ok 5 km od Kościana w którym mieszkam) znalazłam  bociana białego rażonego prądem. Ptak był z 2004 z Gdyni. Zaczynał się już pierzyć i wewnętrzne lotki I rzędu  (p1) były w ukrwionych "rurkach".
    Po drodze znalazłam jedynie potrąconą makolągwę, więc wypad nie bł zbyt obfity w łupy.
Ostatnie dni spędziłam w MRU na bunkrach. Rozśpiewały się słowiki rdzawe. Słyszałam je od południa do 0:30.  Na odcinku 500 metrów śpiewało 4-5 ptaków przekrzykując się na wzajem. Jak doszło do zbliżenia to była bitwa na głosy. Jako dobre miejsce do śpiewu wybrały sobie betonowe zapory przeciwczołgowe, tzw. "zęby smoka".
   Z tych samych zapór krogulce skubały swe ofiary. Tym sposobem znalazłam oskuby modraszek, kwiczołów, śpiewaków i wróbli. Niestety nie było nic ciekawszego.
    Z obserwowanych ptaków dostępna była tylko standardowa lubuska mieszanka w postaci dymówek, oknówek, kruków, bielików, zaganiaczy, kapturek, słowików, różnych świstunek i innej drobnicy lubiącej gęste i kolczaste zarośla.
    Około godziny 22.00 do obozowiska przybył lis. Uciągnął worek ze śmieciami w krzaki (zdejmując go wcześniej z taczki) . Następnie lubieżnie skonsumował najlepsze kąski i uciekł. Za rozrzucone śmieci zawsze posądzano lisy, dopóki nie zaobserwowano dwóch kruków, które wspólnymi siłami wyciągają worek z odpadami.
    W nocy już tylko jeden kos i słowiki śpiewały. Mnóstwo było jakichś dużych motyli nocnych. Na tyle dużych, że kilka razy myślałam że to nietoperz.

I to by było na tyle. Dodam jeszcze, że po zredukowaniu liczby zwierząt znowu ją zwiększyłam. Przybyło mi 8 ptaszników (teraz mam ich 13). Na szczęście nie są drogie w utrzymanie jak np. żółwie,ryby czy szczury.

Pozdrawiam
wywielga