Wybrałem się dzisiaj nad tutejsze jezioro. Wiało niesamowicie. Ale gdzieś w trzcinowisku zobaczyłem trzy duże białe ptaki, które wyglądały jak anioły. Były to
czaple białe!
Nad nimi przeleciały kolejne dwie czaple. Niesamowity obraz. Parę metrów przed nimi, na jeziorze, pływały dwa samce i jedna samiczka
nurogęsi
. Na krótko się wynurzały ponad taflę wody, by zaczerpnąć powietrza. Blisko brzegu plaży, na wodzie dryfowały
krzyżówki
.
Naliczyłem ok. 30 samców, a samic
też było coś koło tego. Na drugim brzegu dojrzałem (trudno było nie dojrzeć) setki mew
śmieszek
. Podrywały się wszystkie do lotu, a potem pod wpływem silnego wiatru musiały znów zejść na ziemię. Wracając ze spaceru (byłem z rodzicami i z jednym psem) mamusia zauważyła na drzewie
paszkota
, który wesoło skakał po drzewie.
Tę wyprawę można zaliczyć do udanych, mimo silnego wiatru i niesprzyjających warunków.