Obóz i relacje z innych wyjazdów
 
 
~ ostrygojad    |    dodano: 2016-04-03 22:07
Witam wszystkich ptasiarzy! ;P
 Ostatnio coś trochę zaniedbałam mojego bloga i to ze zwykłego lenistwa. Mam parę zaległych, nie opisanych ptasich wyjazdów. Na przykład ferie w Anglii. Było niesamowicie! Zaobserwowałam tam mnóstwo kanadayjek, krzyżówki, czaplę siwą, szpaki, głowienki, czernice, krogulca i znacznie mniej płochliwe kokoszki. To był wyjazd rodzinny, nie wychodziłam tam specjalnie na większe spacery. Jednak udało mi się wyrwać specjalnie do ''Ptasiego Raju''. Z Wolverhampton nie było daleko do Walii. Pojechałam tam zobaczyć wspaniałą Wyspę maskonurów. Samych maskonurów niestety nie było, nie ta pora. Lecz to nie znaczy, że wyjazd był nie udany. Zaobserwowałam tam ostrygojady, kulika wielkiego, krwawodzioby, alki, nurzyki i nurnika (życiówka).
 Inny wyjazd to odwiedzenie pobliskiego Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Warcinie. Obecnie znajdowało się tam kilkanaście myszołowów, parę jastrzębi, krogulec, pustułka, puszczyk i kania ruda. Następnie poszłam obserwować ptaki na pobliskich terenach.  Na niebie latała dostojna kania ruda, a na stawie pływała para łabędzi krzykliwych, łabędzie nieme i krzyżówki. Po za tym nic ciekawego.
 Nie chcę się za bardzo rozpisywać w relacji z tych dwóch wyjazdów. Za to mi wybaczcie. Nie chcę was zanudzać gdyż mam zamiar troszkę się rozpisać o obozie w którym uczestniczyłam. ;)
 Wyjechałam czwartek po południu, a na miejscu byłam wieczorem. Wróciłam w niedzielę. To był niezapomniany wyjazd. W powietrzu było czuć wiosnę. Już powróciły do życia trzmiele i motyle, ale rośliny robią się coraz bardziej zielone. Nad głowami wędruje mnóstwo ptaków, w tym hałaśliwe lodówki.
 Byłam na Akcji Bałtyckiej w Kuźnicy. Było całkiem dużo ptaków, choć nie było dużej różnorodności. W lesie buszowały mysikróliki i inne małe ptaki. Między drzewami były rozstawione sieci, w które łapały się pierzaste istotki. ;)
 Najwięcej było ''krwiożerczych'' bogatek, za nimi rudziki, a następnie urocze mysikróliki. Takie małe puszyste kulki... Oprócz nich łapały się jeszcze kosy i dużo śpiewaków. Z tych ciekawszych to kilka pokrzywnic, parę zniczków, czubatka, sosnówka, droździk, piękny samiec krogulca i dwie pierwsze kapturki tej wiosny!!!!! Moim zdaniem i tak najciekawszym ptakiem była uszatka. Złapała się na porannym obchodzie. Te jej niesamowite oczy... A te jej miękkie pióra...
 Załapałam się też na Sowią Noc. Niestety, sowy żadnej złapanej nie było. Rok temu też nie, ale jak to się mówi. Do trzech razy sztuka! ;) Ludzie zaczęli zbierać się już  17.00 gdyż były warsztaty z szycia sówek. Kiedy zapadł mrok został puszczony bardzo ciekawy film o płomykówce. To ,że żadna sówka się nie złapała to nie znaczy, że żadnej w ogóle nie było. :D Została przywieziona hodowlana płomykówka. Cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony ludzi.
 Jak zwykle żal było wyjechać. Przede wszystkim dlatego, że we wtorek piszę sprawdzian szóstoklasisty. :(
 W drodze powrotnej też obserwowałam ptaki. I tak właśnie zaliczyłam kolejną życiówkę - siewkę złotą. :D Leciało ich małe stadko.  Ciekawostką okazał się też mój pierwszy w tym roku bocian biały, obserwowany z okna pociągu w Pucku. ;P
 Aaaaaaaa. Powiem coś jeszcze o piórkach. ;) W ciągu całego wyjazdu udało mi się zdobyć pióra trzech nowych gatunków: sosnówki, rudzika i lodówki. Oprócz tego znalazłam jeszcze lotkę strzyżyka. :)

Pozdrawiam!
KrAśka