Dziś nad wyraz krótko, bo na dłuższy i mądrzejszy wpis zebrać się nie mogę, więc będzie tylko o rzeczach trochę ważniejszych.

A więc:

1. Ogłaszam powrót rudzika, makolągwy oraz grzywacza w moją okolicę, obserwowałam je już przez weekend.

2. Póki co nie mam obserwacji w planie, bo pogoda niezbyt sprzyjająca, ale swoją drogą dobrze, że pada. Z wiatrem trochę gorzej.

3. A, jeszcze mysikrólik. Też się trafił przez weekend, nawet bez wychodzenia z domu, bo kręcił się za oknem i nawet się mnie nie przestraszył, kiedy odsunęłam firankę. Niewiarygodne, jaki maleńki jest ten ptaszek. Mój bodajże 99 gatunek w życiu, jeszcze jeden i będzie 100. :) A swoją drogą- widział go ktoś z Was?

4. Mam w tym roku w planie wyjazd nad Zbiornik Dobczycki, tylko nie bardzo wiem, czy to dobry pomysł. Kojarzy ktoś te strony? Ewentualnie jakby miał ktoś do polecenia jakieś fajne miejsca w woj. podkarpackim/ małopolskim, to niech się podzieli. :)

A, i ewentualnie jakby ktoś kojarzył jakieś fajne ptasie miejsca w Szwecji, w okolicach Stockholmu, to tez się może podzielić. :) Lub jakąś stronę z tamtejszymi ciekawostkami przyrodniczymi. Jadę tam na wakacjach i w sumie już się przygotowuję, bo coś trzeba będzie tych ptaków oznaczyć, a nie wiem zupełnie, co mogę tam spotkać. 

5. W sprawie lornetki- co mogę robić, żeby trochę przestała parować? Wystarczy, że na zewnątrz jest trochę chłodniej, a soczewki już pokrywają się mgłą. Jest jakiś sposób, żeby choć trochę to ograniczyć? 

Nooo to już przepraszam za ten chaos, ale inaczej się nie dało (lub dało, ale mnie to nie przyszło do głowy...) 

No i w sumie liczę na pomoc z waszej strony, co do niektórych punktów oczywiście. :)

Pozdrawiam, 

Gabriela ;)