Milicz na wiosnę
 
 
~ djkarpowicz    |    dodano: 2009-03-29 08:56    |    ostatnia zmiana: 2009-04-02 18:48

W niedziele całą rodziną( ta najbliższą) pojechaliśmy do Milicza, tym razem bez Michała, bo On nie chciał/nie mógł. Milicz zmienił się, zamiast zimnego, lodowatego wiatru, było ciepło i przyjemnie. Po stawie Słupickim pływały jak zwykle krzyżówki  i niemce. Zaskoczeniem było ujrzeniem perkozów dwuczubych, które wydawały swe dziwaczne okrzyki. Oprócz perkozów były tam również łyski i gęgawy. Nagle, wśród krzyżówek ujrzałem kilka kaczek, wielkości właśnie krzyżówek, tyle że były one srebrno-szare. Po chwili okazało się że  to krakwy, Oprócz wyżej wymienionych jak zwykle pięknie prezentowały się głowienki i gągoły. Z kolei w trzcinach, wołało „niewiadomoco”, niestety mimo poszukiwań nie znalazłem tego czegoś. Nagle na stawem przyleciały dwa czarno-białe ptaki, były pierwsze tego roku bociany! Wtem wśródptactwa podniósł się popłoch, którego wyjaśnieniem okazał się bielik, który przez chwile krążył nad okolicą.

Potem jak zwykle udaliśmy się na stawy Słoneczny i Wilczy, które są położone obok siebie.
Niestety nie ujrzeliśmy tam  ogromnych stad kaczek wszelkiej maści(zwykle tam były),ale za to bielika, łyski i łabędzie, a całą atmosferę poprawiał bąk, który pięknie "brzmiał w trzcinie".
Już przy samochodzie obserwowałem prze lunetę błotniaka stawowego, oraz piękne widowisko, jakim był taniec perkozów, w wodzie rumieniącej się promieniami zachodzącego słońca, i przy tajemniczym akompaniamencie bąka , który jak określił tata, nadawał wszystkiemu afrykańskiej atmosfery.

To był niezapomniany wyjazd.