Witajcie!
Wczoraj ( poniedziałek) Byłam z siostrą i z tatą w lesie. Wzięliśmy lornetkę. W drodze do lasu tata zauważa ptaka. Zatrzymujemy się. Patrzę przez lornetkę, a to jest dzierzba gąsiorek! Pierwszy raz w życiu widzę tego ptaka. Siostra też pooglądała go przez lornetkę. Nie mogliśmy się nadziwić, ale dzierzba odleciała. Ale to jeszcze nie koniec:) Gdy zatrzymaliśmy się w lesie, żadnego ptaka nie widzieliśmy. Dopiero gdy z lasu wyjechaliśmy, na kablu siedział samiec trznadla. Był cudny! Jedziemy dalej. Zauważamy pliszkę siwą. Oglądamy ją przez lornetkę. Potem widzieliśmy słowika rdzawego. Pierwszy raz w życiu go widzę! Miał w dziobie pokarm. Potem znów zauważamy dzierzbę gąsiorka! Potem widzę małe stadko szpaków na drucie. A potem znów dzierzbę. Siedziała na płocie. Gdy podjeżdżaliśmy ona przelatywałała 2,3 płotki. Potem widzimy żerującą samicę kosa. Dojeżdżamy do domu...
To już koniec!
Z pozdrowieniami, czubatka22 :)