Dzisiaj sobota, więc mogłam obserwować ptaki na podwórku. A dużo się działo:
Po wysypaniu jedzenia zaczęły zlatywać się ptaki. Najpierw przyleciały trznadle i wróble, wierni goście mojej stołówki naziemnej. Na kokosa i do karmnika po słonecznik i kawałki orzeszka przylatywało ok. 3 bogatki i modraszka. A kosy oprócz jabłek roszmakowały się w jedzeniu karmnikowym. Kwiczoł już się nie pokazuje :( Ale za to nareszcie mam jako stołówkowiczów dzwońce. Była to całkiem spora grupka. Obsiadały karmnik, ale zajadały się też na naszych dwóch jodłach. I widziałam na moim podwórku dziś aż 6 jerów (2 samce i 4 samice)! I pomyśleć że nie tak dawno marzyłam żeby zobaczyć coś jednego. Bardzo się cieszę również z grubodzioba, któremu też najwyraźniej smakowały jodłowe nasionka :)