Dzień drugi "Zimowego Ptakoliczenia"
 
 
~ akogut    |    dodano: 2009-01-25 22:03

  Dzisiaj postanowiłam namówić małżonka na wspólne ptakoliczenie. Pojechaliśmy do innej dzielnicy naszego miasta – Boguszowa. Na miejsce obserwacji wybrałam ogródki, w których rośnie pełno starych drzew owocowych, krzewów i innych chaszczy . Świeciło słoneczko, tylko zmrożony śnieg głośno skrzypiał pod nogami, a wśród drzew rozbrzmiewały śpiewy stad sikor. Latały ożywione promieniami coraz wyżej świecącego słońca. Aż trudno było się doliczyć, skakały na i pod drzewami, buszowały w zaroślach. Naliczyliśmy 20 bogatek i 12 modraszek. Kiedy doszliśmy do końca ogrodów, graniczących przez łąkę z lasem, usłyszeliśmy głos kruka. Leciały dwa do lasu, lada dzień będzie można obserwować widowiskowe, miłosne loty kruków.

Następnym miejscem naszych obserwacji był stary, poniemiecki cmentarz, pełniący od lat siedemdziesiątych rolę parku. Po drodze zobaczyliśmy lecącego kwiczoła.

   To bardzo niesamowite miejsce, aleje starych lip, klonów, kasztanowców, pełno krzewów głogu, dzikiej róży. Pozostałości starych nagrobków, które porastają łany barwinku i płożące  się wszędzie bluszcze. Teraz wszystko pod śnieżną pokrywą. Jeszcze nie weszliśmy w ścianę drzew, kiedy  ujrzałam coś małego skaczącego na gałęziach, to była samiczka dzięciołka. Zeskoczyła na krzewy, cały czas kryjąc się za gałązkami- śliczna ptaszyna. Mąż, który poszedł inną aleją zauważył pełzacza, nie potrafi jeszcze odróżniać, czy to był ogrodowy, czy leśny, ale przez lata wiele się nauczył podczas wspólnych wędrówek i rozpoznaje większość gatunków.

Na  krzewach dzikiej róży buszowały stada sikor, wyraźne ożywienie, a po chwili usłyszałam głos i stukanie samca dzięciołka. Siedział wysoko na starej lipie i stukał cichutko, bo to maleńka ptaszyna. Zrobiłam jakieś zdjęcia, ale na czatowanie nie było szans, w parku pojawili się ludzie z psami, a skrzypiący pod nogami śnieg, wydawał tak głośny dźwięk, że nawet sikory nie dały się podejść. Myślę, że za parę dni można tu trochę poczatować z aparatem.

A rano na i pod moim  modrzewiem: 60 dzwońców, 4 wróble,

2 zięby, grubodziób, 2 kowaliki, sójka, sroka, 10 bogatek,

4 modraszki i stali lokatorzy para sierpówek od paru dni w nieustannych amorach :)