Sowie Przygody - sezon 1., odcinek 8.
 
 
~ Puszczyk    |    dodano: 2013-03-16 21:14
Witajcie :)

Odcinek ósmy, autorstwa Ingi :)

  • - To… Ty ? - Stefan spojrzał na sosnówkę z niemałym zaskoczeniem – To Ty mi pomogłaś ? Jak Ci się udało podźwignąć mnie i Filipa ? Przecież jesteś taka… taka mała…

    Sosnówka nie odrzekła nic. Spuściła głowę, a w jej dużych, czarnych oczach zalśniły łzy.

  • Ja… ja nie wiem, jak to się stało… - wyszeptała drżącym głosikiem - Po prostu poczułam nagle siłę, która pomogła mi działać…

  • Dziękujemy – Filip spojrzał na nieśmiałą sosnówkę z zamyśleniem – To było naprawdę…

  • Wspaniałe ! - dokończył za niego podekscytowany Stefan. Przyjaciele zwrócili ze zdziwieniem wzrok na wróbla, który wpatrywał się w sosnówkę jak urzeczony. - To znaczy… Zachowałaś się niezwykle bohatersko !

Towarzysze wybuchnęli śmiechem na widok zmieszanego wróbla. Po chwili jednak Filip spoważniał.

  • Musimy obmyślić plan… - zaczął – Ale na pewno nie tutaj. Ktoś ma propozycję, gdzie możemy się schronić ?

  • Ja wiem. - sosnówka spojrzała na czwórkę przyjaciół – Ale nie wiem czy mi zaufacie.

  • Chyba nie mamy wyboru – uśmiechnął się Junx – Prowadź !

  • Nie tak szybko ! - zawołał Bociek – Przecież Filip jest ranny !

  • Oh! No tak! - zająknął się Jynx – To co zrobimy ?

  • Może… nosze ? - zapytała sosnówka.

Towarzysze podzieli się szybko i pomknęli do pobliskiego lasu. Bocian zbierał gałęzie i składał koło drzewa, na którym przysiadł ranny puszczyk, a sosnówka i Stefek szukali słomy i sznurków. Jynx zaś pilnował zgromadzonych materiałów. Kolejno przyjaciele pozwiązywali razem gałązki drewna oraz narzucili na to słomę i liście. Wkrótce zaimprowizowane nosze były gotowe. Filip usadowił się na słomie, której było tak dużo, że przez chwilę nie mógł wydobyć się na powierzchnię.

Gdy wszyscy byli gotowi, sosnówka poprowadziła ich do wschodniej partii pobliskiego lasu. Lecieli kilka minut, trzymając między sobą nosze, aż w końcu dotarli do kępy modrzewi, na których znajdowały się przytulne gniazda rodziny sosnówek i raniuszków.

  • Oh! Jak tu przyjemnie! Kto tu … - zaczął Jynx, ale po chwili urwał, gdy ich oczom ukazała się potężna konstrukcja zbudowana z gałązek i umocniona mchami i porostami.

    Na gałązkach, które wystawały z całokształtu zawieszone były latarnie płonące jasnym ogniem. A do ogromnych drzwi prowadziły schodki stworzone z pnącego się po gałązkach modrzewia winobluszczu. Na szczycie budowli widniała baszta, w której siedział dzięcioł zielony, który wydał odgłos podobny do klaksonu trąbki. Całość była tak wielka, że mogło by się tam zmieścić stado puchaczy.


  • Witajcie w Pałacu. - uśmiechnęła się sosnówka – Królowa Felicja na pewno przyjmie was godnie.

Pozdrawiamy :)

Sowia Ekipa