Wyprawa do Łazienek Królewskich
 
 
~ Ptaszyna    |    dodano: 2015-11-16 15:40    |    ostatnia zmiana: 2015-11-16 15:42
W niedzielę rano przeglądałam sobie książkę o ptakach i nagle naszła mnie myśl - a może by tak wybrać się do Łazienek Królewskich na wycieczkę?

Przekonanie do tego planu mojej rodziny było bardzo łatwe (aż się zdziwiłam). Po śniadaniu więc spakowałam do plecaka lornetkę oraz trochę ziarna dla ptaków. Zaraz potem ruszyliśmy do Warszawy.

Na początku spaceru zatrzymaliśmy się przy stawie, po którym pływały śmieszki i krzyżówki. Podczas gdy robiłam im zdjęcia, reszta mojej rodziny chciała iść dalej i trochę się niecierpliwiła. Miałam już do nich pobiec, ale w ostatniej chwili zauważyłam coś pływającego po drugiej stronie jeziorka. Podniosłam wtedy do oczu lornetkę i ujrzałam przepięknego samczyka mandarynki! Zaraz potem szybko przeszłam kilkanaście metrów ścieżką, żeby zobaczyć go bliżej. Wyglądał po prostu jak śliczna, malowana zabaweczka.

Niedługo potem mój brat, przypatrując się jakiemuś innemu stawikowi krzyknął do mnie: ,,Zobacz, tu siedzi jakaś kaczka, to chyba samica lodówki!!!'' Wspomniana kaczka oczywiście lodówką nie była, za to była cudną samiczką mandarynki. Przepięknie wyglądała z tymi swoimi czarnymi oczkami...

Później, już po tych emocjach obserwowałam ślicznego pawia, kowalika i sikory przy karmniku. Z ręki jadły mi gołębie i bogatka, krzyczały śmieszki, a krzyżówki kręciły się wszędzie. Oprócz nich wypatrzyłam jeszcze stadko mandarynek. Nie zabrakło też wron, gawronów i kawek.

Wycieczka skończyła się wtedy, gdy zaczął padać deszcz. Była dla mnie bardzo udana, tym bardziej że na niej pierwszy raz w życiu zobaczyłam mandarynki :).

Pozdrawiam
Ptaszyna

PS. U mnie już są zimujące gile, a u Was? :)