Ratowanie śmieszek
 
 
~ Mar_Lis    |    dodano: 2015-04-18 16:09
   Witajcie!
   Dzisiaj chciałbym napisać o tym, jak uratowałem chyba od kłusowników 2 mewy śmieszki. 
   Zacznę od tego, że jestem wędkarzem, i mam wykupioną kartę wędkarską na prawie każdy zbiornik wodny w województwie Śląskim. A więc byłem z wujkiem chyba w wakacje na rybach w Roszkowie. Płynąłem wtedy łódką, aby łapać drapieżne ryby na sztuczną rybkę. Dopłynąłem ze znajomym w okolice wyspy, gdzie śmieszki miały gniazda. Całe szczęście, na tę wyspę nie można było wchodzić, zapewne dzięki interwencji ornitologów, którzy zatroszczyli się o potomstwo śmieszek.  I co zobaczyłem na tej wyspie? Dwie mewy śmieszki (jedna martwa, jedna żywa), wyglądające, jakby wpadły w sieć! Natychmiast wziąłem scyzoryk, i podałem znajomemu, aby żywą odciął. Zrobił to, a wystraszona mewa uciekła. Opłynęliśmy jeszcze całą wyspę, i zobaczyłem jeszcze jedną uwiązaną śmieszkę. Natychmiast po uwolnieniu od morderczych ucisków, uciekła nieufnie. 
   To na dzisiaj wszystko. Chciałbym zapytać, czy gdybym jeszcze raz (lub więcej razy) zobaczył uwiązane śmieszki (lub inne ptaki), to je odwiązać, czy może zrobić co innego? I czy dobrze zrobiłem, odcinając sieć? Pozdrawiam, Marek.