Anty-Anteusz
 
 
~ Lotna    |    dodano: 2010-06-03 00:04
W mitologii greckiej była taka postać Anteusz- gigant, który czerpał wszystkie swoje siły z matki ziemi; gdy stał na niej obiema nogami- był niezwyciężony, a każdy upadek był dla niego dawką nowej energii; gdy jej jednak nie dotykał-słabł. Pokonał go w końcu Herakles unosząc nad sobą tak długo, aż ten zupełnie opadł z sił.
Jerzyk to odwrotność Anteusza, w powietrzu jest niedościgniony,  spędza całe życie daleko od ziemi i nigdy nawet na moment jej nie dotyka. A jeśli już się tak zdarzy, że jakiś splot niekorzystnych wydarzeń sprowadzi go na ziemię- ptak słabnie, traci siły witalne, ze śmigłego zwinnego lotnika staje się bezbronnym niezdarnym stworzeniem, niezdolnym nawet do ucieczki.

Nie wiem, czy to wina pogody, ale Dolot zrobił się mało energiczny. Wczoraj byłam z nim na spacerze, raz się ożywił i sfrunął mi z rąk na trawę, ale trawa była mokra, więc już tego nie powtórzył. Od spaceru głównie śpi, budzi się tylko, żeby coś zjeść i się napić- na kilka chwil wraca mu energia po czym znowu zasypia. Trochę mnie to niepokoi. Staram się wierzyć, że to wina deszczowej pogody, ciśnienia (ja przecież też czuję się cały czas śpiąca). Albo może wreszcie poczuł się bezpiecznie i odpoczywa po niezwykle stresującym tygodniu. Może ten sen go regeneruje, napełnia nowymi siłami, zdrowiem. Może jedyne, co mogę teraz zrobić, to mu nie przeszkadzać, pozwolić mu wypocząć. Może.