Inspiracja do wpisu
 
 
~ Kawka13    |    dodano: 2011-04-04 20:03
Nie chciało mi się. Tak potwornie mi się nie chciało napisać. Ale Rozi mnie zainspirowała i się przemogłam. xD
Co nowego i kawczego?
Troszkę tam się uzbierało. Po pierwsze: jestem na 99,9% pewna, że albo pod dachem, albo w kanale wentylacyjnym mojego domu zagnieździły się sikorki. Musiały się wkurzyć, że przy zakładaniu nowego dachu prawdopodobnie zniszczono ich stare gniazdo, od strony mojego pokoju. Więc przeniosły się na drugą stronę, na wschód. Wydaje mi się, że są pod dachem. Moje przypuszczenia jednak nie zależą od paralaksy słońca czy koła fortuny. Ma to swoje głębsze wytłumaczenie. Na antenie, która służy do odbierania sygnału niejakiego internetu, często sikorki siadają, po czym skaczą w górę i znikają. Kiedyś zasadziłam się przy oknie i jestem pewna, że nie wskoczyły na rynnę, która jest nad anteną, ale pod rynnę. Nie, nie pod jej wylot, pod część środkową. Potem zrobiłam obchód dookoła domu. Dokładnie w tym kierunku od anteny, w którym skaczą sikorki, jest dziura między cegłami, które tworzą swoiste wytłoczenie muru, chodzi o to, żeby pod dach nic się nie dostało od dołu ( mam na myśli stworzenia tchórzo-podobne ). No i w tym wytłoczeniu wyłamała się jedna cegła, może stłukł ją ktoś przy zakładaniu nowego dachu. Ale mniejsza z tym. Ta dziura prowadzi do takiego jakby mikro pomieszczenia, w którym jest kratka wentylacyjna strychu bodajże. W każdym razie jest tam chyba jakiś materiał ociepleniowy. To właśnie miejsce wydało mi się prawdopodobnym jako gniazdo bogatek. 
 Jeszcze dziś, kiedy wróciłam ze szkoły, mama powiedziała mi, że wie, dlaczego ziarno z dużego słoika w karmniku znikało w niespełna dwa dni. Widziała, jak sroka wleciała wpychając się tam, i zaglądała do słoika od dołu ( możecie spojrzeć na zdjęcia w galerii, jak wygląda karmnik, żeby lepiej zrozumieć komizm sytuacji ) wkładając tam swój masywny dziób i krakała coś trzymając głowę w słoiku. Mama powiedziała jeszcze, że tak lśniącej i "dobrze utrzymanej" sroki nie widziała. Widać kradzione ziarno służy. No, jeśli jest tam częstym gościem to możliwe, że i słoninę wyjadała. 
 Trzecia sprawa. Moja Pani od biologii zaproponowała mnie i 3 moim koleżankom z klasy udział w konkursie przyrodniczym. Z 3 tematów wybrałyśmy "różnorodność biologiczną fauny i flory w waszej okolicy". Tą okolicą okazał się być Rezerwat Częściowy Góra Sieradowska, znajdujący się jakieś 350 m od mojego domu, ponieważ uznałyśmy go za najlepsze miejsce. Przygotowujemy się właśnie do niego, na pewno będzie dużo zdjęć i opisów ptaków. :) Dodam, że wybrałyśmy, jako formę pracy konkursowej, prezentację multimedialną. Bardzo dziękuję akogut. Dziękuję Pani, bardzo dziękuję za listę gatunkową, którą mi Pani przysłała na maila. Wydrukowałam ją i na niej zaznaczam gatunki z mojej okolicy, to bardzo przydatna pomoc do konkursu. :) 
 Już kwiecień, SpringAlive ruszyło, a ja nie widziałam jeszcze ani jednego ptasiego posłańca wiosny. O żołnach mogę nie marzyć, boćków u mnie prawie zero, kukułki słychać, nie widać, a dymówki najwcześniej po 15 kwietnia. Jerzyków też w okolicy nie ma. Poczekam ja sobie, oj, poczekam. 
 Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się pojechać na stawy rybne, gdzie pracuje mój tata, wtedy pojadę z nim i poobserwuję, i może uda mi się sfotografować perkozy dwuczube. Do tego czaple, które z niezmąconą miną siedzą i patrzą w toń wody, można podobno podjechać samochodem na 1,5 m i nie uciekają.
 Ale ja już uciekam, rozpisałam się aż nadto, a niedługo pewnie internet rodzice wyłączą, bo dla nich późno. ;) To do zobaczenia. ;D