Witam! :)
W ostatnim wpisie napisałam, że wyjeżdżam w góry.
Wróciłam już. :D
Teraz
mogę więcej czasu poświęcić na OTOP Junior i na wiele innych rzeczy,
ponieważ mam już wakacje. Jestem na edukacji domowej, a egzaminy mam już
za sobą :)
Pierwszą wakacyjną, rodzinną wycieczką był wyjazd w góry. Jadąc tam widziałam trzy bażanty, jelenie i sarny, pliszkę siwą, kilka par bocianów białych (zanotuję w Spring Alive), widziałam chyba dwa pszczołojady (życiówka) oraz łabędzia na jeziorze :) W górach przywitał nas dzięcioł duży, który kuł drzewo.
Pierwszego dnia widziałam sosnówkę. Obserwowałam też kopciuszki, których jest tam pełno!!! :)
Drugiego dnia widziałam ryjówkę. Malutka, słodziutka - coś uroczego :) Znów widziałam bociana w gnieździe. Widziałam też kopciuszki i trznadla
- 67 gatunek! Może Was dziwi to, że trznadla widziałam po raz pierwszy
skoro to jest taki dość pospolity ptak. U mnie chyba nie jest, bo nie
widziałam go wcześniej.
Trzeciego dnia pojechaliśmy na jeden
dzień na Słowację. Wybraliśmy się do Oravskiego Hradu. Jest tam
ślicznie, a zamek... cudowny! :D Nie wyglądał na bardzo zniszczony przez
czas... Nad zamkiem latał kruk - 68 gatunek! :D Stanęliśmy na mostku nad potokiem, a tam kolejna niespodzianka - pliszki górskie - 69 gatunek :) Po trawie skakał śpiewak. Znów pospolity ptak, chociaż widziany przeze mnie po raz pierwszy...
Dzień czwarty był naprawdę udany! Rano widziałam kopciuszki, a potem śpiewającego rudzika :) Udając się na spacer widziałam piżmówkę amerykańską.
Była uciekinierką, albo była hodowana... Możemy uznać to za mój 70
gatunek ;) Wracając widziałam na martwym
modrzewiu............................... dzięcioła czarnego!!!!!! Mój 71 gatunek. :DDDD
Jadąc do domu widziałam bażanta, łabędzia i jelenie :)
Do następnego wpisu! ;)