Pogoda na dzięcioły ;)
 
 
~ Emi10    |    dodano: 2011-01-03 16:15
Dziś wracałam ze szkoły pieszo. W pewnym momencie zadzwoniła do mnie mama i poprosiła mnie, żebym poszła do budynku basenu i sprawdziła ceny biletów na lodowisko. Wróciłam się więc, bo już je wtedy minęłam. I było warto. Po wyjściu z budynku poszłam inną, dobrze znaną mi drogą. Tam z korony drzewa usłyszałam ciche pukanie, nasilające się z każdą chwilą. Stanęłam obok. Stałam tak, stałam, stałam... Co jakiś czas podchodziłam z innej strony. Ale nie łatwo było zlokalizować ''autora'' dźwięku, zwłaszcza że ciągle wydawało się, że ten dźwięk za każdym razem dochodzi z innego miejsca. Przez moment nawet pomyślałam, że ktoś puka energicznie w szybę jakiegoś domu. Już miałam iść, gdy ujrzałam ptaka zlatującego na gałąź z pnia tego drzewa. Przyjrzałam się i stwierdziłam, że to dzięcioł duży, po czym się uśmiechnęłam. Znów odleciał na pień. Chciałam obejrzeć go przy pracy, ale ukrył się w gałęziach tak, że nie było szans.
Poszłam więc, minęłam skrzyżowanie- i znowu! Bębnienie dochodziło z sosny koło drogi. Tym razem miałam większe szczęście: dzięcioł siedział uczepiony pnia, po ''mojej'' stronie drzewa, i to niedaleko. Wreszcie mogłam zobaczyć go, jak pieczołowicie wykuwa dziurę w pniu. Koło niego przeleciał charakterystycznym sposobem dzięciołów kolejny d. duży, który usiadł na drzewie w oddali. Pozlatywały się kolejne, jeden nawet przegonił tego pierwszego.
Potem dało się słyszeć ćwierkanie, zaraz potem pobliskie drzewa zajęła wesoła i rozćwierkana grupka mazurków. Spostrzegłam też jedną sikorę modrą.
Z oddali usłyszałam niskie i przeciągłe gwizdanie gili. Ruszyłam do domu i zobaczyłam sylwetkę lecącego ptaka, to zapewne też był dzięcioł, bo widziałam czarne i białe plamy.
To na tyle.
Jestem bardzo zadowolona, że tyle udało mi się zobaczyć.
Że też takie małe stworzenie jak dzięcioł czy chociażby mazurek potrafi wywołać uśmiech na ludzkiej twarzy :)

Pozdrawiam,
Emi10