Cześć! Może lepiej przejdę od razu do rzeczy.
Już trzeci raz byłam na ptakowaniu. Rano wstałam jeszcze
później niż poprzednio. O siódmej dwadzieścia. Zerwaliśmy się więc z łóżek i
pojechaliśmy do górskiego wąwozu. Na parkingu hotelowym rozciągał się jakiś
biegacz. W wąwozie były idealne warunki
dla sokołowatych. Najpierw jechaliśmy przez łąkę z wysoką trawą, a tuż koło
drogi biegły grube linie elektryczne. Na tychże liniach siedziały dwa różne
ptaki drapieżne. Jeden miał piękne znaczenie na głowie. Drugi miał rudy kuper i
szare ciało. Po chwili nadbiegł ten sam biegacz i je spłoszył.( Zdziwiliśmy
się, bo to miejsce było kilka kilometrów od hotelu) Potem skręciliśmy w boczną
ścieżkę. Nie było tam ptaków. Zawróciliśmy więc i nagle zobaczyłam dużego ptaka
na niebie. Był to orzełek południowy!!! To bardzo ładne ptaki. Następnie
wjechaliśmy w rzadki oliwkowy lasek. Było tam urokliwie. Zobaczyłam tam na
linii elektrycznej dzierzbę rudogłową. Zrobiłam zdjęcia Dochodziła dziewiąta,
więc musieliśmy już wracać. Pojechaliśmy więc drogą do miasteczka w drugą
stronę. Gdy już z niego wyjeżdżaliśmy zobaczyliśmy wiecie kogo? Tego biegacza!
Musiał biec bez przerwy przez półtorej godziny! Potem nie widzieliśmy już nic
ciekawego. Na tym ptakowaniu bardzo mi się podobało.
Tego samego dnia wybraliśmy się całą ekipą (z moją rodziną
byli na Rodos również nasi znajomi) na dziką plażę z drugiej strony wyspy (tej,
na której byłam na pierwszym ptakowaniu). Nagle patrzę, a tuż koło samochodu
leci sokołowaty. I drugi! I trzeci. I szósty, i siódmy, dziewiąty, trzynasty,
dwudziesty! ( tak w skrócie ;) ) Koło nas odbywało się właśnie wieczorne
polowanie! Ze wszystkich zakamarków wychodziły sokoły i ucztowały! To był
piękny widok. Gdy już wracaliśmy, mój tata zauważył wielkiego ptaka. Zatrzymał
się wysiadłam i zrobiłam zdjęcie. Był to orzeł przedni!!! Dzień ten baaaardzo
miło się zakończył…
Pozdrawiam ~Zuzka
„Oczywiście! Nawet powiem, że nie odpowiednie byłoby nie wstawienie. :)”