Cześć! Miałam wspaniałą przygodę. W drugie święto przyjechał do mnie kuzyn. Dzień był bardzo ciepły, świeciło słońce. Poszliśmy na dwór grać w piłkę nożną. Strzeliłam mu kilka goli i nagle usłyszałam donośne " tri, tri, tri, tri". Nigdy nie słyszałam takiego ptaka. Zamarliśmy. Mój kuzyn nawet się zdziwił. Zobaczyłam lecącą czarną plamkę. Usiadła na drzewie. W świetle słońca zobaczyłam jego sylwetkę. To był dzięcioł czarny! Mój pierwszy w życiu. A na naszym osiedlu to się nie zdarza. Nawet dzięcioły zielone to rzadkość. Szybko pobiegłam na taras i zapukałam w drzwi tarasowe, żeby wziąźć aparat. Na gwiazdkę dostałam nowy Kanon Power Shot SX50 HS. Nikt mi nie otworzył. :( Dzięcioł spłoszył się od mojego pukania. Gdy wróciłam do domu długo jęczałam mamie, że nikt mnie nie słyszał. Trudno, nie zawsze ma się aparat pod ręką.
pozdrawiam Zuzka
„Od tej pory chyba będziesz miała aparat zawsze pod ręką:).”