Wczoraj wróciłam z bunkrów do mojego rodzinnego miasta jakim jest Kościan.Jakże ciężko było pogodzić się z rzeczywistością, że to już jest koniec. Najgorsze są pożegnania z przyjaciółmi i znajomymi. Po długim pakowaniu ruszyłyśmy w drogę.
Pierwszą rzeczą jaką sprawdziłam po władowaniu wszystkich moich zwierząt do mieszkania były mole w piórach. Odetchnęłam ulgą widząc ładne i nieuszkodzone chorągiewki. Zawieszki doskonale się sprawują.
Po długim rozpakowywaniu, usłyszałam trzask w drzwi balkonowe. To bogatka zaliczyła uderzenie w szybę. Posiedziała minutkę na balkonie i odleciała. Jak tak na nią patrzyłam to zwiało mi 8 zwierzaczków. Potem łaziłam po podłodze i szukałam. Na szczęście wszystko już na swoich miejscach.
Teraz będzie czas na wstawianie zdjęć kolekcji piór. Zresztą zaczęłam, jak widać. Sierpień odhaczam jako miesiąc piórowo kiepski i w skali do 10 otrzymuje 4 (dwa nowe gatunki).
Pozdrawiam
wywielga