Cześć!
Dzisiaj
(04.10.2014 r. - sobota) byłam na wycieczce nad Zbiornikiem Jeziorsko z jedną
ze szkół podstawowych (nie moją). Wyjechaliśmy z dość dużym opóźnieniem, ale
fart, że w ogóle udało się wyruszyć, był spory problem z autokarem. :/
Podczas
podróży za oknem widzieliśmy myszołowy i kruki, ale prócz tego raczej nic.
Zatrzymaliśmy się przy stawach niedaleko Rossoszycy, takiej niewielkiej
miejscowości. Udało mi się zaobserwować srokosza
(nowy gatunek) i gęś zbożową (nowy
gatunek). Niedaleko latały też myszołowy
i czaple białe. Potem widzieliśmy
klucz gęsi zbożowych złożony z 15
osobników. Dalej wybraliśmy się długi spacer wzdłuż stawów. Spotkaliśmy
ostatnie 2 jaskółki dymówki, krogulca latającego nad drzewami i dwa kormorany. Potem obserwowaliśmy ogromne
stado łabędzi niemych. Dalej
obserwowałam mojego pierwszego bielika
(nowy gatunek)! Widziałam go przez lunetę pewnego ornitologa, który był
naszym przewodnikiem. J
Dalej
już na Zbiorniku Jeziorsku obserwowaliśmy wielkie stado łysek, między którymi przewijały się mewy srebrzyste i głowienki. Potem, to już naprawdę się załamałam.
Przegapiłam okazję zobaczenia perkoza rdzawoszyjego!!! DLACZEGO?! Tylko
dlatego, że byłam za niska i nie dosięgałam okiem do lunety, która MUSIAŁA być
tak wysoko osadzona, bo inaczej przeszkadzałby murek. Co za ironia losu! Bardzo
śmieszne, he he… Jestem zrozpaczona… Nie wybaczę sobie tego! :’(
Kiedy
już skończyliśmy podziwiać rdzawoszyjego (oczywiście nie ja…!), pojechaliśmy
dalej. Dokładnie nie wiem, gdzie wtedy byliśmy, chyba w Tomisławicach… Obserwowaliśmy tam mnóstwo gęgaw (nowy gatunek), czajek, czapli białych i siwych oraz
znowu natknęliśmy się na bielika. A
tak dokładnie chyba na aż siedem czy osiem było tych wielkich ptaszysk! Były
też cyraneczki (nowy gatunek). Prócz
tego jeszcze jeden krogulec i bataliony… I z nimi miałam mały
problem. Jestem pewna, że (raczej) je widziałam, więc je sobie zaliczę, ale
widziałam też gdzieś między gęgawami jakiegoś dość sporego ptaka, z długim,
lekko zakrzywionym do dołu dziobem (albo nie, mogło mi się wydawać, ale raczej
nie miał go prostego) oraz taką rdzawo-rudawą szyją, trochę jak rycyk…
Zapytałam naszego przewodnika, co to za gatunek, a on mówi, że go nie widzi…
-O! Mam! To jest batalion. – mówi w końcu.
Jak
dla mnie to nie był batalion i wydaje mi się, że ja patrzyłam na innego ptaka,
a ornitolog właśnie na jakiegoś ptaka tego gatunku. Przede wszystkim miał ZA
DŁUGI dziób…
No
nic… Mogę prosić o pomoc? Napiszcie, że to był po porostu batalion, będę
spokojna ;) Prócz tego nieszczęsnego perkoza, wyjazd był super, czekam na
następną ptasią wycieczkę!
Pozdrawiam! Wilga02 JJJ
Pozdrawiam