... wsi
Hej
Jak sam tytuł mówi znów byłam na wsi. Była piękna pogoda. Choć, pod koniec dnia zanosiło się na burzę. Ale tak to było bardzo przyjemnie. Wietrzyk powiewał a wilga śpiewała...
Gdy tylko wyszłam z samochodu, popędziłam przed bramę, do drzewka, na którym często siadają ptaki. I gdy tylko spojrzałam na drzewo, na gałązce siedział mały ptaszek. Okazało się, że to pliszka siwa. Moja pierwsza. :D
Na wsi nigdy nie widziałam pliszki siwej, tylko żółte. Ale, na pewno, tam jest jeszcze wiele ptaków, których nie widziałam. ;)
Po pewnym czasie znudziło mi się już obserwowanie pliszki (a tego dnia kręciła się obok bramy nieustannie) i zaczęłam szukać wilgi, która śpiewała na topoli. Miałam nadzieję, że będę miała tyle samo szczęścia co ostatnim razem. Zaczęłam jej szukać. Gapiłam się w drzewo i gapiłam aż... Nic. Nic a nic... A moja babcia mówi, że poprzedniego dnia 2 wilgi i jeszcze jakieś 2 ptaki biły się na dachu po drugiej stronie ulicy! Co za szczęście!
Ale mnie szczęście jeszcze nie opuściło, bo wtedy gdy szłam do domu i spojrzałam w górę... Wiecie co zobaczyłam? Oto wilga przelatuje mi nad głową! Później próbowałam jej jeszcze szukać, bo myślałam, że usiadła na brzozie, ale szczęście właśnie wtedy mnie opuściło...
Pozdrawiam
wilga02
:)
PS. W drodze na wieś mijając rów, zobaczyłam w nim sylwetkę białego ptaka. Pewnie bocian. Chociaż nie widziałam czarnych skrzydeł...