3 lipca odświeżałam, a wygląda na to, że nic to nie dało. Nadszedł sierpień, a ja nic do was nie pisałam. Więc..
Hej!
Mamy już cały miesiąc wakacji za nami. Minął niespodzianie szybko. Byłam w Jurkowie, Ciężkowicach, Rzeszowie no i kilka razy na basenie oraz nad rzeką. Na sierpień plan tygodnia spędzonego w Busku Zdroju, a teraz opowiem co nieco o lipcowych przygodach.
Jurków 7 lipiec.
O 11 wyruszyliśmy. W planach mieliśmy parę godzin spędzonych na Jurkowej plaży. Sądziłam, że będzie to urocze popołudnie. Nie myliłam się ;) Po ok. 45 minutach dotarliśmy do Jurkowa, tzw. "Polskiej Chorwacji". Widać było, że ludzi jest sporo, jak to w weekend. Jednak znaleźliśmy całkiem przyjemne miejsce, z dala od ludzi, trochę cienia, trochę słońca. Spędziłam parę godzin opalając się i kąpiąc. Starałam się też obserwować ptaki, ale bezowocnie. Po drodze również niewiele widziałam. Około godziny 16.30 zebraliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną. Tam mieliśmy zaplanowany kolejny postój. Ciężkowice, miasteczko skalne. Wspinaliśmy się po skałach, górach, chodziliśmy po lesie, było całkiem przyjemnie, ale również zero ptaków widzianych. Co nieco słyszałam i podejrzewam, że jednym z nich był rudzik, a drugą sikorka. Wróciliśmy.
(Szczegóły i relację fotograficzną znajdziecie tutaj:
http://przyroda-cudem-swiata.blogspot.com/2014/07/jurkow.html)
Jeśli chodzi o zwykłe wakacyjne dni, to parę razy byłam na obserwacji w lesie, ale również bezowocnie. Widziałam/słyszałam także parę ptaków podczas spacerów po podwórku itd. Między innymi były to myszołowy, których widywałam i słyszałam naprawdę sporo na co dzień.
(Szczegóły i relację fotograficzną znajdziecie tutaj: http://przyroda-cudem-swiata.blogspot.com/2014/07/bezowocna-obserwacja.html )
Rzeszów, 19 lipca.
Tego dnia po obiedzie pojechałam z rodzicami i siostrą do Rzeszowa. Po drodze nie widziałam zbyt wiele, ale kiedy dojeżdżaliśmy już do Rzeszowa, zobaczyłam parę kawek, wróbli i gołębi. Nic szczególnego, ale oko cieszy. ;) Więc po dojechaniu poszliśmy na spacer po okolicy. Tam kawki i gołębie chodziły niemal po ulicy przyglądając się przechodniom. :) Bardzo przyjazne ptaki.
(Szczegóły i relację fotograficzną znajdziecie tutaj: http://przyroda-cudem-swiata.blogspot.com/2014/07/sobotni-wypad-do-rzeszowa.html )
O rzece jeszcze nie pisałam na moim blogu, a aparatu ze sobą nie miałam, więc.. szczegółów nie będzie.
Dzięki za przeczytanie ( o ile ktoś przeczytał )
Pozdrawiam,
Wiktoria.