Zlatują się trzy sroczki i rozmawiają.
Pierwsza: - Kupiłam sobie zegarek!
Druga: - A ja kupiłam sobie dwie krowy!
Trzecia milczy, bo nic sobie nie kupiła.
Nastepnego dnia znowu sie spotkały.
Pierwsza - Wyobraźcie sobie, że ktoś mi ukradł zegarek!
Druga: - Coś podobnego, mnie ktoś podprowadził moje krowy!
A trzecia patrzy na zegarek i mówi: - Ojej, już piąta, muszę wydoić moje dwie krowy.
Dzięcioł widzi krowę, wchodzącą na "jego" drzewo i pyta ją:
-Po co wchodzisz na drzewo?
Na to krówka: - Chcę się najeść śliwek.
Dzięcioł: - Ale tu jest dąb, tutaj nie ma śliwek!
Krówka: - Śliwki to ja mam ze sobą!
Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i pyta o pocztowego gołębia. Sprzedawca tłumaczy, że są tylko pocztowe papugi.
- A jaka jest różnica między nimi?
- Kolosalna! Jak pocztowa papuga z listem się zgubi, zawsze może zapytać o drogę...
Leci wrona i kracze: Kra, kra!. Nagle uderzyła sie o drzewo i straciła na chwilę orientację.
- Hau! Miau... o rety, jak to było?
Rozmawiaja dwie kury:
- Gdzie twój mąż kogut?
- Jak to gdzie? Znowu grzebie przy aucie...
Kura skarży się koleżance-kurze:
- Wczoraj miałam taką gorączkę, że zniosłam jajko na twardo!
Lecą dwie jaskółki i jedna mówi do drugiej:
- Będzie padał deszcz!
A druga: - Skąd wiesz?
- No, bo ludzie na nas patrzą.
Spotykaja się dwie wrony na drzewie:
- Hau, hau!
- Czyś ty zwariowała?
- Nie, ucze sie języków obcych!
Przychodzi mała żabka do mamy i pyta:
- Mamo, skąd się wzięłam na tym świecie?
- No pewnie nie uwierzysz, ale przyniósł cię bocian...
To tyle na razie. Może ktoś inny zna jakiś ptasi kawał? Proszę dopisywać śmiało ;)
Tamara, czy ty sama opracowywujesz wyżej wyminione kawały??
Są bardzo fajne i nie ukrywam, że niektóre mnie rozbawiły.:)
Super!
„Tamara, czy ty sama opracowywujesz wyżej wyminione kawały?? Są bardzo fajne i nie ukrywam, że niektóre mnie rozbawiły.:) Super! ”
mnie też!!!!
Dzięki Luke i Dj :)
Wyciągam z pamięci, pytam znajomych...
Mam jeszcze jeden kawał:
Przychodzi dzięcioł do lekarza:
- Ma pan coś na wstrząs mózgu?
-To baaardzo mądre ptaki. Odlatują gdy tylko rozpoczyna cię rok szkolny!
Myszy były zmartwione, bo wszyscy na nie polowali, wszyscy chcieli je zjeść. W obawie o przetrwanie gatunku postanowiły wysłać poselstwo do mądrego puchacza, który cieszył się sławą leśnego mędrca.
Przybyło poselstwo na miejsce i myszki pytają:
- Mądry puchaczu, wszyscy na nas polują, wszyscy, i koty... i sowy... i bociany... Co mamy robić?
Puchacz zamyślił się i odrzekł:
- Uważam, że powinnyście zmienić się w jeże... mając kolce obronicie się przed każdym napastnikiem!
Uspokojone poselstwo powróciło do rodzinnej nory:
- Puchacz znalazł radę! Zmienimy się w jeże!
Oczywiście znalazło sie klika zrzędliwych osobników:
- No, ale jak my się w te jeże zmienimy, co???
Chwila konsternacji. Postanowiono wysłać poselstwo do puchacza jeszcze raz. Przybyli pod puchaczowe drzewo i proszą:
- Mądry puchaczu, ale powiedz nam, jak mamy się w te jeże zmienić...
- O nie, zmykajcie stąd natręty! Nie zawracajcie mi głowy głupimi szczegółami! Ja się zajmuję ogólną strategią!
Pewnego razu przyszedł bocian do chirurga i mówi o swoim marzeniu:
- Bardzo chcę być orłem!
- Słuchaj boćku drogi - mówi doktor - tego się nijak nie da zrobić za pomoca operacji, ale spróbuj tak: zapisz się na siłownię, bierz witaminy... Trochę przypakujesz i będziesz wyglądał jak orzeł...
Bocian wziął się za siebie - ćwiczył, ćwiczył jak szalony i faktycznie z dnia na dzień jego nogi, szyja, a także dziób stawały się coraz masywniejsze i jakby krótsze. Wątła kiedyś klata zrobiła się szersza, a tyłek bardziej sprężysty. Bocian z zadowoleniem przyglądał się sobie w lustrze: - Mmmm... - mruczał - przystojniaczek... jak ten, no... bielik albo i lepiej, ho ho ho...
W końcu nadszedł ten wspaniały, wymarzony dzień. Wieczorem przygładził pióra, wypucował dziób, a następnie udał się do ekskluzywnego klubu zarezerwowanego tylko dla orłów. Z impetem wpadł do środka i zakrzyknął:
- Kelner! Dwa soki, ale już!
W klubie zapadła cisza, zgromadzone orły patrzyły po sobie nieco zmieszane. Tymczasem kelner obrzucił wzrokiem masywną postać w drzwiach i spokojnie odparł:
- To jest klub dla orłów, zmykaj stąd gąsiorze!
Pomóżcie wybrać najlepszy kawał o ptakach :)
Głosujcie (wystarczy wpisać numerek najśmieszniejszego kawału według Was spośród wymienionych):
1 - sroczka złodziejka
2 - wrona Batman
3 - dzięcioł i krowa
4 - pingwiny na pustyni
5 - papuga pocztowa
6 - wrona, która zapomniała jak się kracze
7 - mąż kury
8 - jajko na twardo
9 - jaskółki
10 - wrona i języki obce
11 - żabka od bociana
12 - dzięcioł u lekarza
13 - Jasio i bociany
14 - puchacz mądrala
15 - bocian na siłowni
Nowy kawał
Przychodzi turysta nad rzekę i pyta bacy:
- Baco, płytka ta rzeka?
- Płytka - odpowiada Baca.
Turysta wszedł i ...zaczyna się topić.
- Hmm... hmmm....? Niezmożliwe! - dziwi się Baca - A kaczce ino do skrzydeł było!
Dlaczego kura przekroczyła ulicę?
Niby proste pytanie... a oto możliwe odpowiedzi:
PANI PRZEDSZKOLANKA: Żeby przejść na druga stronę.
ARYSTOTELES: Taka jest natura kur, że przekraczają ulice.
TONY HALIK: Żeby pójść tam, gdzie jeszcze nigdy żadna kura nie była.
BILL GATES: W nowej wersji kura będzie to robić szybciej i lepiej.
CHARLES DARWIN: Kury zostały w dłuższym okresie przez naturę tak wybrane, że teraz są genetycznie do tego uwarunkowane, aby przekraczać ulice.
ALBERT EINSTEIN: Czy to kura przekroczyła ulicę, czy też to ulica się przesunęła pod kurą, zależy od waszego punktu odniesienia.
* Przychodzi zebra z pingwinem do fotografa, a ten pyta ich:
- Zdjęcie ma być czarno-białe czy normalne?
Zebra do pingwina: - Co za gbur! Wychodzimy!
* Na stację benzynową podjeżdża samochód. Facet obsługujący pompę widzi na tylnym siedzeniu auta dwa pingwiny. Zaskoczony pyta kierowcę.
- Co robią tutaj dwa pingwiny?
- Znalazłem je i nie mam pojęcia, co z nimi zrobić...
Pompowy bez namysłu odpowiada: - Powinien je pan zawieść do zoo!
- O, to doskonały pomysł, dziękuję!
I zadowolony kierowca odjechał. Następnego dnia znów pojawia się na stacji, a na tylnym siedzeniu jego auta ...siedzą te same pingwiny. Pracownik stacji mówi:
- Hej, a myślałem, że zabrał je pan do zoo?
- Zabrałem, zabrałem! Spędziliśmy wspaniały dzień. Dzisiaj idziemy na plażę.
Tamara, widzę, że jesteś prawdziwą skarbnicą kawałów, świetne.
Trochę mi głupio opowiadać o kogutach:), ale innego o ptaszkach nie pamiętam...
Idą dwa koguty przez miasto, nagle jeden mówi:
- Choć wpadniemy na chwilę do garmażerki, gołe kury pooglądać:)
Dziekuję :) Była jeszcze taka wersja z tymi kogutami, że patrzą, a tam kury się opiekają na rożnie w budce i jeden mówi:
- No ładnie! Sauna, solarium... Już wiem, co te kury w mieście robią.
O, i jeszcze takie mam przy okazji o kogucikach (inspiracja!):
* Kogut przynosi strusie jajo do kurnika, zwołuje wszystkie kury i mówi:
- Moje drogie, nie chciałbym wam robić wyrzutów, ale przynajmniej obejrzyjcie osiągnięcia konkurencji...
* Kura została skazana za kradzież ziarna na zapłacenie wysokiej grzywny. Po wysłuchaniu wyroku zwraca się do sędziego:
- Nie mam tyle pieniędzy, aby zapłacić grzywnę. Ponieważ jednak mam zamiar znieść wkrótce kilka jaj, czy zamiast grzywny mogłabym to odsiedzieć?
* Gość w restauracji zwraca uwagę kelnerowi:
- Kelner, ten rosół chyba nie jest z kury?
- W zasadzie jest z kury. Kucharz zrobił go na wodzie, w której gotowane były jajka!
A teraz o papugach :
* Jasio przeczytal w klasie wypracowanie o swoim ulubionym ptaku. Nauczycielka komentuje:
- Twoje wypracowanie sklada sie tylko z jednego zdania: "Moja papuga zniosła dwa jajka i wysiedziala z nich zótą i czerwoną papużkę." Czy to nie za malo?
- Ja też sie dziwiłem, prosze pani, bo poprzednim razem miala az cztery papużki!
* Facet przewozi papuge przez granice.
- Za żywego ptaka musi pan zapłacić cło - informuje go celnik - Gdyby był wypchany, to nic by pan nie płacił.
Facet spogląda na papugę i ...zapadła taka dość ciężka cisza. Papuga zdenerwowana:
- Ty! Nie wygłupiaj się, tylko płać!
* Złodziej zakradł się do pewnego mieszkania. Z latarką w ręku przeszukuje je i co ciekawsze sprzęty pakuje do worka. Nagle słyszy głos z góry:
- Pan cię obserwuje.
Złodziej poczuł się nieswojo, ale po chwili kontynuuje przeszukiwanie mieszkania. I znów słyszy ten głos:
- Pan cię obserwuje.
Złodziej wciąż nieswój zapala światło i patrzy skąd dobiega głos. Dostrzega siedzącą w klatce papugę. Podchodzi do niej i śmieje się jej prosto w oczy:
- No i co papugo ? Chciałaś mnie nastraszyć?He, he...
- Mów mi Alantanea - odpowiada spokojnie pauga.
- Ale głupie imię.
- Tak samo dobre jak "Pan" dla rotwailera...
*Spotyka sie dwóch przyjaciół po latach, rozmawiają o koledze, brzuchomówcy.
- A wiesz co teraz robi Maciek?
- Podobno pracuje w sklepie...
- Ano tak, rzeczywiście, w zoologicznym, sprzedaje mówiące papugi!
*Facet dostał na urodziny papugę. Samotny. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że papuga miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent. Przez szereg długich dni starał się facet walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... słowem pełna terapia.
Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki tej nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.
Gdy trochę ochłonął , naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie. Dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości.
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co ją spowodowało, kiedy odezwała się papuga:
- Mogę zapytać co zrobił kurczak?
„. Trochę mi głupio opowiadać o kogutach:), ale innego o ptaszkach nie pamiętam...
No tak, ale nie chciałam się powtarzć:)
A, znam jeszcze jeden:)
Idą dwie kury i jedna pyta:
- Ty z tym kogutem na poważnie?
- Nie, dla jaj...
E tam, powtarzać się, niektórzy są nie tak dawno na portalu (jak ja) i nie czytali ;)
Zastanawiam się czy chodzi o wróbla, który mówił wronie, że naprawdę jest orłem, tylko trochę chorował w dzieciństwie...
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!
Bocian uśmiecha się do żaby, mówiąc:
- Mam ochotę na coś zielonego...
Żaba mu na to:
- No, no... to krokodyl ma przechlapane!
Na lekcji biologii nauczycielka zwraca się do uczennicy:
- Powiedz mi Małgosiu, co wiesz o bocianie?
- E, nic, proszę pani, przecież z tymi bocianami to nieprawda.
Przychodzi blondynka do sklepu mięsnego i pyta:
- Jak nazywa się taki ptak, co ma duży czerwony dziób, długie czerwone nogi i je żaby?
- Bociek.
- Oooo, to, właśnie to. Pół kilo boćku proszę.
Leci bocian niosąc dwa noworodki – chłopczyka i dziewczynkę.
Rozmowa noworodków podczas lotu:
Chłopczyk: „Ty też będziesz przyniesiona rodzicom?”
Dziewczynka: „A co? Myślałeś, że ja tu jestem stewardesą?”
Na skarpie spotkali się bocian i wróbel, fruwają w dół i do góry!
Nagle przychodzi wilk:
- A co Wy tu robicie?
- Luzujemy się!
- To znaczy luzaki jesteście? A mogę z Wami?
- No jasne!
Wilk skacze w dół, a ptaki na to:
- Wilk, a Ty masz skrzydła?
- Nie!!!!!!!
- Wilk, Ty to dopiero jesteś luzak!
Zając podchodzi do znajowego bociana i mówi:
- Naucz mnie latać.
- Co ty, zając, przecież ty nie masz skrzydeł!
- Nie szkodzi, będę machał łapami.
- No dobra, ale na twoją odpowiedzialność.
Zając wlazł na 12 piętro, na dach. Bociek czekał już i mówi:
- To proste - rzucasz się w dół i machasz z całej siły.
Zając skoczył i wiadomo - masakra! Przywalił w asfalt, pysk dość zdeformowany, grymas jakiś, zęby wszystkie na wierzchu i ogólnie wygląd dość dziwny...
Bocian majestatycznie sfrunął z dachu, stanął obok, patrzy się i mówi:
-Ty, zając, ty się śmiej, bo ty żeś nieźle przywalił...
Kawał rysunkowy o pingwinie ;)
http://1.bp.blogspot.com/_9PP_jlFUlaY/So7fpiNG7SI/AAAAAAAAAGY/o1QaFhDND-g/s1600-h/3197_c8c5.jpeg
Świetny :)
Jeszcze dwa śmieszne obrazki.
Dieta kolibrów:
http://portal.animalia.pl/komiks/80.jpg
Gumowe kurczaki:
http://portal.animalia.pl/komiks/38.jpg
- Ile kosztuje ta gadająca papuga?
- Musi pan sam ją o to zapytać. Wczoraj powiedziała mi, że nie chce
żadnych pośredników.
- Poproszę pieczonego gołębia.
Kelner przynosi pieczonego gołębia, facet patrzy na niego, patrzy... i
mówi:
- Kelner, a czy ten gołąb jest świeży?
- Pewnie, że świeży.
- A czytać pan umiesz?
- Pewnie, że umiem.
- To proszę mi przeczytać co tu jest napisane na tej karteczce.
Kelner pochyla się nad talerzem i czyta:
- "Idę z odsieczą - Galibardi"...
progu, przewrócił i zasnął. Rano, gospodarz wchodzi do kurnika, patrzy - a
pod progiem leży kogut, myśli "nieżywy". Wziął go, oskubał, włożył do garnka
i gotuje wodę na rosół. Kogut przebudził się w ciepłej wodzie i myśli:
- Jak się osioł z koniem bił to pamiętam, ale kto mi ubranie
gwizdnął?...
psychiatra, chirurg i patolog. Pierwszy ma strzelać internista, zobaczył
kaczkę, celuje i myśli:
- Czy aby na pewno to kaczka? - i kaczka uciekła.
Pediatra wycelował i myśli:
- Kaczka! Kaczusia! A może ona ma małe? - i kaczka uciekła.
Następny psychiatra celuje i myśli:
- To piękna kaczka, ale czy ona wie o tym, że jest kaczką? - i kaczka
uciekła.
Chirurg przymierzył i bez zastanowienia wypalił - kaczka padła nieżywa
a chirurg mówi do patologa:
- Idź sprawdź czy to była kaczka.
Zderzył się motocyklista z wróbelkiem. Wróbelek dawał oznaki życia, dlatego motocyklista wziął go do domu i włożył nieprzytomnego do klatki. Nalał trochę wody do miseczki, zebrał dla niego trochę gąsienic i much. Rano wróbelek ocknął się, spojrzał na klatkę i przeraził się nie na żarty:
- Rety, zabiłem motocyklistę. Jestem w więzieniu!
- Kuca, bo gdyby siedział, to by mu nóżki zwisały.
- Jasiu, czy znasz ptaka, który nie buduje gniazda?
- Znam, kukułka.
- A czy wiesz dlaczego?
- Bo kukułki mieszkają w zegarach.
Wreszcie jeden z bocianów nie wytrzymuje i mówi do drugiego:
- Ty, patrz na niego. Lecimy już tak dziesięć minut, a on nawet się nie przywitał.
- Bo złapali go ornitolodzy...
- Bo nawet ptaki pozdrawiają go po imieniu.
Dlaczego Małysz ma kłopoty z komisją antydopingową?
- W jego żołądku znaleziono resztki karmy dla ptaków.
Leci facet w samolocie, zaś obok niego siedzi papuga, strasznie pyskata.
W pewnym momencie facet dzwoni po stewardesę. Na pytanie co podać, pasażer mówi:
- Poproszę kawę.
- A mnie dawaj pepsi, ale już! - wykrzykuje papuga.
Stewardessa przyniosła pepsi dla papugi, lecz zapomniała o kawie dla jej właściciela. Więc ponownie grzecznie poprosił ją o kawę. Papuga w międzyczasie wyżłopała swoją Pepsi i klasycznie dorzuciła stewardessie:
- No to dawaj następną Pepsi.
Sytuacja taka powtórzyła się kilka razy, w końcu facet nie wytrzymał i przyjął taktykę papugi, zadzwonił po stewardessę i wykrzyczał do niej:
- Dawaj kawę!!!
Tego stewardessa nie zdzierżyła, poszła po pilota wyrzuciła faceta z samolotu razem z papugą. Lecą tak oboje na dół i papuga mówi:
- Kurza twarz, masz tupet jak na kogoś, kto nie umie fruwać!!!
- Zobacz, mówi jedna do drugiej, tamta chyba zemdlała.
Niedźwiedź mówi:
- Jak ja zaryczę, to wszystkie zwierzęta w lesie uciekają.
Na to lew:
- Jak ja zaryczę, to wszystkie zwierzęta ze stepu uciekają.
Na to kurczak:
- A jak ja kichnę, to cały świat robi w gacie.
- Coś mnie kłuje w stawie.
Lekarz pyta:
- Może bocian?
Przelatuje nad nimi bocian i pyta: "Przepraszam, w którą stronę do ciepłych krajów?"
Jaś odpowiada: "W lewo."
Po jakimś czasie przelatuje inny bocian i pyta o to samo.
Jaś odpowiada "W prawo."
Małgosia w końcu pyta Jasia: „Dlaczego obu powiedziałeś co innego?"
Jaś jej wyjaśnia: "A po co tyle bocianów w ciepłych krajach?"
Operacja ta powtarza się kilka razy.
W końcu jeden z bocianów mówi do drugiego:
- Kiedyś musimy mu powiedzieć, że jest adoptowany...
Jeden z bocianów w pewnym momencie mówi do Małysza:
- Ej ty, nie będzie ci za gorąco w tym kombinezonie w Afryce?
- Te, zając, co tak szybko zasuwasz?
- Ślimak, nie słyszałeś, że na nasze łąki weszła Izba Skarbowa? Spadam, bo się nie wytłumaczę - ja futro, żona futro, dzieci futro.
Ślimak przyśpieszył, spotyka bociana. Bocian pyta:
- Ty, ślimak, co tak zasuwasz?
- Bocian, nie słyszałeś, że na nasze łąki weszła Izba Skarbowa? Spadam, bo się nie wytłumaczę - ja domek, żona domek, dzieci domki.
Bocian poleciał do Afryki, spotyka pawiana:
- Ty, bocian, co tu robisz?
- Spadam, bo na nasze łąki weszła Izba Skarbowa. Ja się nie wytłumaczę - ja co roku wakacje za granicą, żona wakacje za granicą, dzieci wakacje za granicą.
- Ty, bocian, a gdzie ta wasza łąka jest?
- W Polsce.
Na to pawian:
- Ty, to kraj dla mnie - ja z gołą pupą, żona z gołą pupą, dzieci z gołą pupą.
A tutaj "czarny humor" o bocianie:
http://images11.fotosik.pl/5/b88c5577a27a9a32.gif
A mówią, że kamera przy gnieździe nie zmienia zachowania ptaków ;)
http://images11.fotosik.pl/52/5db8935cb4010284.jpg
„Dwie sikorki wiszą sobie do góry nogami i patrzą na trzecią, która stanęła na gałęzi:- Zobacz, mówi jedna do drugiej, tamta chyba zemdlała.”
„tamara napisał:„Dwie sikorki wiszą sobie do góry nogami i patrzą na trzecią, która stanęła na gałęzi:- Zobacz, mówi jedna do drugiej, tamta chyba zemdlała.” To chyba było o nietoperzach... :o”
Siedział sobie pasterz na łące. Patrzy na piękne niebo i skowronki, śmigające w górze:
- Panie Boże, mogłeś tak zrobić, żeby i krowy latać umiały. Byłoby też pięknie widzieć, jak sobie fruwają, niby te skowronki.
Tak sobie myślał, położył się na trawie i zagapił się w niebo. Naraz jeden skowroneczek nie wytrzymał i spuścił mu małą, miękką, mokrą rzecz prosto na gębę.
Zerwał sie pasterz, zaczął sie wycierać i głośno do nieba zawołał:
- Jednak dobrześ to wszystko obmyślił Panie Boże! Jakbym ja teraz wyglądał, gdyby krowa zamiast tego skowronka latała!
W restauracji: - Kelner, czy macie dziką kaczkę?
- Nie, ale dla pana możemy rozwścieczyć domową.
Grają dwie kaczki w okręty:
- H5N1.
- Trafiony, zatopiony!
Głodny biznesmen idzie przez miasto i szuka miejsca, gdzie mógłby coś zjeść. W końcu trafił na chińską restaurację, a że nic ciekawszego nie było w pobliżu, wszedł i przywitał się z Chinką - kelnerką:
- Dzień dobry! Co może mi Pani polecić?
- Mamy kurćaka.
- Kurczak? O tym marzyłem. Poproszę.
Po zjedzeniu facet pyta, ile płaci.
- Dwaćeśća słotych - odpowiada Chinka.
- Ale ładnie pani mówi po polsku! Może Pani coś jeszcze powiedzieć?
Chinka uśmiecha się, wskazuje widelec i mówi: - To wideleć. Potem pokazje łyżkę: - To łyćka. nagle po podłodze przemyka szczur. Na to ona: - O, kurćak biegnie!
Śmieszny rysunek z gołąbkami:
http://www23.patrz.pl/u/f/59/29/87/592987.jpg
"To cud! Ja latam"
http://www34.patrz.pl/u/f/55/50/51/555051.jpg
Brudasy!!!
http://www23.patrz.pl/u/f/46/46/62/464662.jpg
Gadająca kura (wigilijna?)
http://www30.patrz.pl/u/f/59/29/92/592992.jpg
Kaczuszka - ulubiona maskotka tego kota :)
http://mebelki.zoni.pl/dni/2007.10.09/Kaczka.jpg
Kto na kogo wacki stawia, ten sam w nie wpada...
http://kuling.free.ngo.pl/nawesolo/rufio/rufio13_d.gif
Nowy rząd ptaków ;)
Rząd Chybaptaków (Pseudoaviformes) obejmuje organizmy zorganizowane w jednostkę systematyczną na zasadzie grzybów niedoskonałych (Fungi imperfecti), czyli jest to wszystko, co do końca nie jest rozpoznane i zdefiniowane. Przeżyliśmy istny nalot takich gatunków: Chybasowa jarzębata (Pseudosula kruppi), Chybaorzełek włochaty (Pseudohieraetus achillei), Chybamewa czarnogłowa (Pseudolarus kasprzickensis), Chybarybitwa dziwnajakaś (Pseudosterna halucynensis), Chybapliszka cytrynowa (Pseudomotacilla wlodarchackii), Chybaszczudłak (Pseudohimantopus zooddali), Chybaszablodziób (Pseudocurvirostra kozackii) i chybasokół wędrowny (Pseudofalco cotoleci daleco).
- Cześć orły, sokoły!
- Paaanieeee doooooktooorzeeee, jaakieee tam z naaaaas orłyyyyy...
- Nie bądźcie tacy skromni. A kto wczoraj latał pod sufitem, jak siostra przełożona włączyła wentylator?
Ja też dodam kawał:
Na lekji przyrody pani pyta się dzieci:
- Gdzie leci ptak ze słomką w dziobie?
Zgłasza się jedno z dzieci:
- Napić się coca-coli.
Szacunek dla ptaków okazuje się np. tak :)
http://www.garnek.pl/nitka1/3065338/pingwiny-w-alesund
Fotka z zoo w Alesund w Norwegii (autor: nitka1).
Są takie rzeczy, których żaden człowiek nie zniesie...
http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201004/1272047170_by_PZet_500.jpg
Ja znam trzy kawały o ptakach. Właściwie o gołębiach :)
1.
Siedzą dwa gołębie na gałęzi.
Jeden grucha, drugi jabłko.
2.
Siedzą dwa gołębie na gałęzi i jeden mówi:
- Pożycz stówę.
- Od kogo??
3.
Siedzą dwa głuche gołębie na gałęzi. Jeden z nich mówi do drugiego:
- Zaraz ci w dziób przywalę.
- A ja ci w dziób!
Indianin wchodzi do urzędu stanu cywilnego i oświadcza, że chce zmienić nazwisko.
- Jak się pan nazywa?- pyta urzędnik
- Nazywam się ''Mały ptaszek, który szybuje w przejrzystym powietrzu poranka, śpiewając w przestworzach''.
- A jak pan chce się nazywać?
- ''Ćwir, ćwir''
Dyrektor cyrku prowadzi przesłuchania kandydatów do nowego spektaklu.
- No więc - mówi do kolejnego artysty - co pan umie robić?
- Umiem naśladować ptaki- odpowiada nieśmiało kandydat.
- A to dziękuję, nie potrzebujemy. - ucina rozmowę dyrektor - Następny proszę!
- Szkoda! Do widzenia - żegna się artysta i wylatuje przez okno.
- Są orzeszki ziemne?
- Nie! - odpowiada właściciel - w tym barze nie mamy orzeszków ziemnych.
Kaczor wychodzi bez słowa, ale wraca nazajutrz i znowu pyta
- Są orzeszki ziemne?
- Nie! - wykrzykuje już trochę zdenerwowany właściciel. -Już panu powiedziałem, że tutaj nie sprzedajemy orzeszków ziemnych!
Kaczor znika i wraca następnego dnia.
- Są orzeszki ziemne?
- NIE! Nie ma żadnych orzeszków! Jeśli wrócisz tu jutro, wezmę gwoździe i przybiję ten twój dziób do lady!
Kaczor idzie sobie i następnego dnia znowu przychodzi do baru.
- Dzień dobry. Ma pan gwoździe?
- Nie - odpowiada właściciel.
- Dobrze! - mówi kaczor. - A są orzeszki ziemne?
-To już Wielka Noc? Jak ten czas szybko leci. Chyba nikt się nie obrazi jeżeli jedno zjem. Mm! czekolada mleczna i biała!
Kura podeszła i widzi jak kaczka zjada jej jajka, więc się zaczaiła i jak nie uderzy, a kaczka się pyta:
- Co ja zrobiłam? A swoją drogą te jajka powinnaś kupować z lepszej firmy, bo te są na zewnątrz za twarde a w środku zbyt miękkie no i wcale nie są słodkie.
„Ja też znam parę śmiesznych kawałów:Indianin wchodzi do urzędu stanu cywilnego i oświadcza, że chce zmienić nazwisko.- Jak się pan nazywa?- pyta urzędnik- Nazywam się ''Mały ptaszek, który szybuje w przejrzystym powietrzu poranka, śpiewając w przestworzach''.- A jak pan chce się nazywać?- ''Ćwir, ćwir''Dyrektor cyrku prowadzi przesłuchania kandydatów do nowego spektaklu.- No więc - mówi do kolejnego artysty - co pan umie robić?- Umiem naśladować ptaki- odpowiada nieśmiało kandydat.- A to dziękuję, nie potrzebujemy. - ucina rozmowę dyrektor - Następny proszę!- Szkoda! Do widzenia - żegna się artysta i wylatuje przez okno.”
Bardzo mi się podobał z pingwinami w samochodzie na stacji. xD
Nie wiem, czy to już było, być może przeoczyłam, jeśli tak z góry przepraszam. XD
Lis zabierał się za kawałek sera. Nad nim, na drzewie siedziała sroka.
- Ho ho, szykuje się jedzonko... - krakała.
Kiedy lis na chwilę się odwrócił sroka podwinęła mu ser. Lis od razu zorientował się, kim był złodziej. Poszedł do gniazda sroki. Ona trzymała ser w dziobie. Lis zaczął głośno:
- Ach, jaka ty piękna, jaka zgrabna i zwinna, a przy tym jaka mądra!
Sroka zatrzepotała skrzydłami i zaczęła z lubością przytakiwać lisowi.
- A jak słyniesz, jak cię chwalą, o tobie tylko wróble ćwierkają!
Po pewnej chwili sroka nie wytrzymała, wychyliła głowę nad lisa i krzyknęła:
- Dziękuję!
Znam jeszcze jeden, długi dowcip o Jasiu, ale jest on mocno nie kulturalny i kpiący z pewnej kategorii ludzi dlatego lepiej go nie napiszę.
Na Wielkanoc Jaś poszedł do kurnika, aby pomalować jajka. Kiedy poszedł na obiad zostawił niedokończoną pracę. Kura prowadzi koguta i dumna pokazuje mu jajka w koszyczku. Kogut z dumą patrzy na niepomalowane jeszcze jajka, aż nagle spostrzega pisanki.
- Ty, ale nie wmówisz mi, że to są nasze.
I jeszcze o wróbelku. :)
Koledzy spotykają się w szkole. Jeden pyta drugiego:
- Zgadnij - wróbel siedzi czy kuca?
- No chyba siedzi.
- A nie. Kuca, bo jakby siedział, to by mu nóżki zwisały.
Ten kawał o kaczorze i gwoździach - słyszałam ten sam kawał w wersji z niedźwiedziem i zającem. XD
Mam taki jeszcze...
Przychodzi gołąb do roboty. Spotyka jastrzębia, szefa. Szef pyta:
- Słuchaj, a widziałeś ty ostatnio wróbla?
- Nie. Ale wiem, że jest chory. Na grypę, ciężka odmiana.
- Boże, jaka?!
- AH1M4...
„Zderzył się motocyklista z wróbelkiem. Wróbelek dawał oznaki życia, dlatego motocyklista wziął go do domu i włożył nieprzytomnego do klatki. Nalał trochę wody do miseczki, zebrał dla niego trochę gąsienic i much. Rano wróbelek ocknął się, spojrzał na klatkę i przeraził się nie na żarty: - Rety, zabiłem motocyklistę. Jestem w więzieniu!”
”Wróble nie jedzą robaków! Są owadożerne!”
Prawda, nie jedzą robaków, ale nie żywią się też tylko owadami. Przeczytaj to:
- Pożywienie
- Głównie nasiona zbóż, chwastów, drzew i krzewów, a wiosną drobne owady.
- (Wikipedia Wolna Encyklopedia)
PS: nie wszyscy ludzie znają się na ptakach i podają im to, co im na myśl przyjdzie. Akurat ten człowiek z kawału o tym nie wiedział. :P„tamara napisał:„Zderzył się motocyklista z wróbelkiem. Wróbelek dawał oznaki życia, dlatego motocyklista wziął go do domu i włożył nieprzytomnego do klatki. Nalał trochę wody do miseczki, zebrał dla niego trochę gąsienic i much. Rano wróbelek ocknął się, spojrzał na klatkę i przeraził się nie na żarty: - Rety, zabiłem motocyklistę. Jestem w więzieniu!”Wróble nie jedzą robaków! Są owadożerne!”