(2012-05-02) Pogoda była piękna i sprzyjała obserwacjom, więc wybrałam się na łąki. Gdy tak szłam i szłam zauważłam krowy, byki i Bociana! Szybko skryłam się za niskim drzewem, aby się nie przestraszył. Na początku stał spokojnie na jednej nodze. Co chwila stawał, wyprostował się i obserwował wszystko bacznie do okoła. Następnie odchylił głowę w tył i schował ją w swoje piękne, lśniace, białe pióra. Nagle usłyszałam za sobą klekotanie. Leciał drugi! Stanął przy pierwszym i schylił się ku swoim nogom. Zaraz potem wyprostował się i oby dwa zaczęł stykać się dziobami. Później spojrzały się na mnie, zaklekotały i odleciały. W drodze powrotnej zauwałyłam ich gniazdo. Było bardzo duże. Jeden bocian siedział, a drugi stał koło niego wtulony w swoją puchatą pierś. I tak zakończyła się moja przygoda z wiosennymi bocianami ! ! !