Wczoraj udałam się na małą ptasią wyprawę. Wzięłam ze sobą notes, długopis i ołówek do zapisywania spostrzeżeń. ( mam własny ptasi dziennik !) Założyłam na szyję lornetkę i wzięłam do ręki aparat.( niestety mój) Po czym ubrałam zielony kapelutek , który ma zadanie chronić mnie przed kleszczami, słońcem i pomagać mi wtopić się w drzewa. Wszystko (oprócz lornetki, aparatu i kapelutka) włożyłam do małej torby i ruszyłam. Przeszłam pośpiesznie przez kładkę. A to moje sporządzone notatki.:
Notatka number 1.
Znalezione pióro gołębie (?)
Słyszę głosy ptaków, na razie żadnego nie widać.
Aparat rozładowany.
Około 30 piór gołębich w jednym miejscu.
Notatka number 2.
Niewielki szary ptaszek znaleziony za pomocą głosu.
Głos: tititi tututu tutitu.
płeć nieustalona
Przeskakuje z gałęzi na gałąź.
Po tych ciekawych obserwacjach wróciłam do domu, odprowadzana głosem szarego ptaka.