Kiedyś na obozie poznałam Jarka, potem kilka razy się  spotkaliśmy. Zaprosił mnie, abym do niego przyjechała na wspólne 'ptaszenie' w okolicach Warszawy. Wyjazd trwał dwa dni, a podczas niego zaliczyłam aż 7 życiówek w tym jednego komisa! Było super! :D

CZAPLA NADOBNA, sobota

 Zaczęliśmy obserwacje ptaków od odwiedzenia odstojników oczyszczalni ścieków. Więc tak: kilka rybitw rzecznych, brodźce piskliwe, łęczaki, kszyki i moje pierwsze dwie życiówki - samotnik i biegus mały!!! ;) Usłyszeliśmy też brodźca śniadego, ale nie uznaję obserwacji głosowych.

 Następnie odwiedziliśmy liczne stawy w okolicy, na których widzieliśmy kwokacze, czaple białe, czaple siwe, kormorany, bieliki, krzyżówki oraz bociany czarne (życiówka)!!! :D

 Penetrowaliśmy też pola, a na nich spod nóg wyskoczyło nam stado kuropatw.

 Na koniec dnia zajechaliśmy nad Zalew Domaniowski. Tam spędziliśmy najwięcej czasu. Rozstawiliśmy lunety i zaczęliśmy penetrować taflę wody. Była tam kiedyś widziana czapla nadobna, więc od razu skierowałam lunetę w stronę stadka czapli białych. Nie minęło dobrze pięć minut gdy wśród białych ptaków dostrzegłam znacznie mniejszego ptaka... To była CZAPLA NADOBNA!!!! Rzecz jasna życiówka. Nie mogłam się na nią napatrzeć! Jak ja się cieszyłam!!!

 Na tym samym zbiorniku obserwowałam też krzyżówki, czaple siwe, bielika i rybitwy białowąse ( życiówka )!!! Słychać było też wodnika i kropiatkę, ale nie chciały się pokazać. :P

ŻURAW STEPOWY, niedziela

 Jeśli regularnie śledzicie Clangę to wiecie, że niedawno na Stawach Milickich został stwierdzony żuraw stepowy! Jest to trzecie stwierdzenie dla Polski i pierwsze współczesne, ostatnio go widziano w 1912 roku! Czyli ponad sto lat temu! Istnieje podejrzenie, że to ten sam ptak co był widziany ostatnio w Danii.

 Postanowiliśmy, że się na niego wybierzemy. Dolina Baryczy oddalona jest od Warszawy jakieś 4 godziny jazdy. Wstaliśmy o 1 w nocy by być na miejscu o 5 rano. Na początek poszliśmy na wieżę obserwacyjną. Stała na niej grupka ludzi z ustawionymi lunetami w stronę stada żurawi i gęgaw. Już po chwili obserwowaliśmy ŻURAWIA STEPOWEGO!!! Był daleko, ale co z tego. Jednak nie pozwolił się nam długo obserwować. Zerwał się i poleciał. Postanowiliśmy, że wrócimy później, ale zanim odeszliśmy spenetrowaliśmy taflę wody. Nie było nic ciekawego.

 Stawy Milickie to duży kompleks stawów hodowlanych. Grzechem by było jeśli nie pojechalibyśmy zobaczyć co na nich siedzi. Nie wiem do końca ile ich odwiedziliśmy, ale było mnóstwo ptaków. To taki piękny teren, żałuję, że nie mieszkam bliżej tego wspaniałego, pełnego ptaków miejsca.

 Na wodzi pływało mnóstwo krzyżówek, łabędzi, gęgaw, perkozków, perkozów dwuczubych, łysek i kokoszek. W tym miejscu lęgną się też rzadkie podgorzałki, musiałam ich poszukać. Udało się! Przez lunetę obserwowałam piękne brązowe ptaki z kasztanowatymi głowami. To była życiówka. Ech... Nadmiar szczęścia!!! ;)

 Później wróciliśmy znowu na wieżę widokową. Żuraw stepowy znowu stał wśród gęgaw i żurawi, lecz pozwolił się już dłużej obserwować. Nie mogłam od niego oderwać oczu. Wbrew pozorom trudno go było wypatrzeć, gdyż jest znacznie mniejszy od żurawia ( zwyczajnego ).

 Jak możecie się domyśleć, jestem w pełni szczęśliwa. Opłacało się przebyć tyle kilometrów. :)

Pozdrawiam!

KrAśka