Witam!
Dzisiaj zżerała mnie nuda więc wybrałam się na mały spacer z aparatem do pobliskiego parku.
Co roku w tym parku zimuje para świstunów. Dzisiaj wystarczyło tylko podejść do najbliższego stawu i moim oczom ukazał się pasący wraz z krzyżówkami barwny samiec świstuna. Niestety nie udało mi się wypatrzeć samicy.
Potem szłam przez las idąc do kolejnych zbiorników. Był taki spokój i cisza. Nigdzie nie było widać drobnicy. Co najwyżej raz na jakiś czas pokazywała się sikora bądź kos.
Kiedy doszłam do zbiorników pierwsze co mi się ukazało to oczywiście krzyżówki i majestatyczna para łabędzi niemych. Zazwyczaj kiedy tam bywam to widuję kokoszki więc zaczęłam jej wypatrywać. W końcu ją dojrzałam. Pływała po drugiej stronie stawu. Obeszłam staw aby zrobić jej zdjęcie, ale niestety dostrzegła mnie i zwiała w trzciny. No cóż.... Bywa. Odeszłam lekko zawiedziona.
Kiedy tak szłam moim oczom ukazała się mała kaczka. To nie była krzyżówka. Była od niej o wiele mniejsza. Podeszłam bliżej. To była samica cyraneczki! Byłam bardzo szczęśliwa! Co prawda to nie była życiówka, ale miło było na nią popatrzeć. :) Nigdy bym się nie spodziewała, że mogę ją spotkać na tym stawie.
Następni zaszłam na Jezioro Łabędzie, ale nic ciekawego na nim nie było oprócz śmiesznie ubarwionych sołtysów.
Pozdrawiam!
”Obserwowałam w Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku."