Hej! Chciała bym opowiedzieć wam o moich ptasich przygodach...
No więc kiedy miałam zaledwie 4 latka do naszego domu trafiła młoda Dymówka. Leciała bardzo rozpędzona, gdy nagle ŁUP! Uderzyła w okno!
Moja mama od razu podeszła do okna,, gdy się obróciła trzymała w rękach maleńką ptaszynę. Włożyła ją do pudełka w którym była słoma i papier toaletowy . Dymówka powoli zaczynała jeść owady i robaczki.
Następnego dnia zaczęła pić i się wydzierać więc pomyśleliśmy że czas ją wypuścić. Przed pożegnaniem pomalowałam jej końcówkę prawego skrzydła na żółto sprejem, dzięki czemu mogliśmy ją potem rozpoznać.
przez następne 2 miesiące widywaliśmy ją nad naszym domem z innymi dymówkami. Jednak gdy zaczęło się robić chłodno wraz z rodziną poleciała na swoją pierwszą migracje. :)
„Fajna opowieść :). Też bym chciała mieć możliwość opiekowania się jakimś dzikim ptakiem, a później go wypuścić.”
„Ptaszyna napisał:„Fajna opowieść :). Też bym chciała mieć możliwość opiekowania się jakimś dzikim ptakiem, a później go wypuścić.”Proponuję zostać weterynarzem. Samemu lepiej nie eksperymentować z naprawdę chorym ptakiem. Co innego taka niegroźna stłuczka.” Gdybym znalazła jakiegoś naprawdę chorego ptaka, sama bym go na pewno nie leczyła. Bo w takim przypadku mogłabym mu zrobić więcej szkody niż pożytku. Po prostu chodziło mi o to, że chciałabym mieć możliwość opiekowania się jakimś dzikim ptakiem. I mam nadzieję, że ona zaistnieje, ale żeby zrealizować to marzenie, może faktycznie zostanę weterynarzem lub też podobno w Ptasim Azylu w Warszawie przyjmują wolontariuszy, zgłoszę się kiedyś. Na pewno nie zamierzam eksperymentować na chorym ptaku :).
„AthenaNoctua napisał:„Ptaszyna napisał:„Fajna opowieść :). Też bym chciała mieć możliwość opiekowania się jakimś dzikim ptakiem, a później go wypuścić.”Proponuję zostać weterynarzem. Samemu lepiej nie eksperymentować z naprawdę chorym ptakiem. Co innego taka niegroźna stłuczka.” Gdybym znalazła jakiegoś naprawdę chorego ptaka, sama bym go na pewno nie leczyła. Bo w takim przypadku mogłabym mu zrobić więcej szkody niż pożytku. Po prostu chodziło mi o to, że chciałabym mieć możliwość opiekowania się jakimś dzikim ptakiem. I mam nadzieję, że ona zaistnieje, ale żeby zrealizować to marzenie, może faktycznie zostanę weterynarzem lub też podobno w Ptasim Azylu w Warszawie przyjmują wolontariuszy, zgłoszę się kiedyś. Na pewno nie zamierzam eksperymentować na chorym ptaku :).”