Wczoraj (14.04) wybraliśmy się z kółkiem fotograficznym do rezerwatu Stawy Milickie. Dojechaliśmy przed wschodem słońca. Pierwsze, co zobaczyliśmy to bardzo gęsta mgła, najzwyczajniejsze w świecie 'mleko' ;] Jeśli chodzi o staw (nad który poszliśmy) to widzieliśmy jedynie brzeg i zarys wysepki na nim. Praktycznie mogliśmy polegać tylko na swoich uszach :) Najbardziej zapamiętałam klangor żurawi (których nigdy wcześniej nie widziałam/słyszałam)
- coś wspaniałego :D
Najgorsze było to, że słyszeliśmy blisko, na stawie, jakieś głosy, ale nie mogliśmy zobaczyć do kogo należą, przez ową mgłę. No cóż - pozostały nam do fotografowania zamglone drzewa :)
Długo musieliśmy czekać na lepszą widoczność - ptaki były już daleko od brzegu - odległość nie na nasze obiektywy.
Co widzieliśmy?
Łyski, perkozy dwuczube, śmieszki, modraszki, bogatki, szpaki, kosy, sójki, sroki, kawki,
krzyżówki, żurawie, rudziki, bielika, potrzosy, kormorany, raniuszki, pliszki
siwe, zięby, strzyżyka, bociany białe, gęgawy, czernice, głowienki,
mazurki, łabędzie nieme, łabędzie krzykliwe, gołębie domowe, dymówki, dzięcioły duże, trznadle, błotniki stawowe i czaplę siwą.
Tylko słyszane: bąk, brzęczka, pierwiosnek, piecuszek, śpiewak.
Łącznie 39 gatunków, w tym 5 życiówek :)
Co prawda mgła (a nie ptaki) stała się motywem przewodnim naszego pleneru, ale i tak uważam wyprawę za udaną ornitologicznie :D
Pozdrawiam, Fatima :)
„Ze względu na wyjazd nad Stawy Milickie, mogę Ci wybaczyć nieobecność na naszej pierwszej, wiosennej wycieczce S T P :)Stawy są dla nas, ludzi z gór, rarytasem o każdej porze roku, a mgła, no cóż tego się nigdy nie da przewidzieć -)”
Miałam iść z Wami, bo pogoda miała dopisać, ale w piątek na ostatniej lekcji dowiedziałam się o plenerze...
A co do stawów, to w 100% się zgadzam!