Wczoraj młode krętogłowy opuściły gniazdo. Od przedwczoraj widać było główkę młodego krętogłowa w dziupli odzywającego się pewnie do rodziców. Jeszcze wczoraj rano było to samo. Niestety podlotów nie widziałam - wystarczyło nie obserwować ich 2 godziny (kiedy nie było mnie w domu) i stracić ten widok - jednym słowem pech :(
Gdy wróciłam, podeszłam do okna - krętogłowów nie było w dziupli, ale słyszałam głos maluchów z ogródka sąsiadów :)
„Ale miałaś farta, krętogłowy z okna :)”